Ameera Alkhawlany’ego Straż Graniczna zatrzymała w centrum Krakowa trzy tygodnie temu. Zatrzymała na podstawie wniosku szefa ABW. Tak, jakby Agencja nie miała uprawnień do dokonania aresztowania. To skandal. Nie jedyny w tej sprawie.
Iracki doktorant UJ siedzi, bo zdaniem ABW jego zachowanie „stanowiło zagrożenie dla bezpieczeństwa RP”. Tyle wystarczyło, by sąd orzekł, że areszt będzie trwał do trzech miesięcy. To skandal kolejny. Zwłaszcza w obliczu tego, że w obronie doktoranta występowali jego koledzy i koleżanki z uniwersytetu, organizując demonstracje przed Sądem Okręgowym w Krakowie, a naukowcy z Instytutu Nauk o Środowisku Uniwersytetu Jagiellońskiego wysłali list do ministra szkolnictwa wyższego Jarosława Gowina. Ba, w sprawę włączył się też Rzecznik Praw Obywatelskich, domagając się podania przyczyn uwięzienia doktoranta.
Dało to tyle, że Alkhawlany nie dość, że siedzi, to jeszcze Straż Graniczna zdążyła wydać decyzję o zobowiązaniu go do powrotu do kraju. Czyli o deportacji.
Ale to jeszcze nic. Prawdziwą kpiną z państwa prawa i zdrowego rozsądku jest teraz to, że Straż chce, żeby Irakijczyk zapłacił za pobyt w ośrodku dla uchodźców, a także za bilet lotniczy do Iraku. Wyliczono mu skrupulatnie, że za odsiadkę i deportację w związku z widzimisię ABW musi zapłacić ponad 4 tysiące złotych.
Jeśli ktoś, kto to czyta, pomyśli sobie, że rzecz dotyczy tylko jakiegoś „ciapatego”, któremu należało się to choćby z racji odcienia skóry, to nic błędniejszego. Wygląda bowiem na to, że rząd PiS testuje na irackim doktorancie nowy sposób pozyskiwania pieniędzy na pokrycie rosnącego zadłużenia. Prosty sposób. Sprawdzony już w przypadku izb wytrzeźwień. Teraz jednak ma dotyczyć ludzi, którzy alkoholu nawet nie powąchają.
Prawo zezwala aresztować każdego na 48 godzin. No to organa ścigania będą zatrzymywały. A potem przy wypuszczeniu wręczą rachunek za pobyt. Z kwotami jak za noclegi w hotelach pięciogwiazdkowych. „Dołki” przy komisariatach i areszty zapełnią się w 100 procentach. Do budżetu wpłyną miliardy. Będzie można kupować Black Hawki, dokładać Rydzykowi do kolejnych inwestycji i finansować frondy, ordo iurisy, czy kluby kibica nazywane odtąd Oddziałami Obrony Terytorialnej.
Syria, jaką znaliśmy, odchodzi
Właśnie żegnamy Syrię, kraj, który mimo wszystkich swoich olbrzymi funkcjonalnych wad był …
Tytuł nie jest do końca poprawny. Powinien brzmieć: „Przedwczoraj rosyjski dziennikarz Leonid Swiridow, wczoraj przewodniczący opozycyjnej polskiej partii politycznej Mateusz Piskorski, dziś iracki doktorant”.
,,Wyliczono mu skrupulatnie, że za odsiadkę i deportację w związku z widzimisię ABW musi zapłacić ponad 4 tysiące złotych.”
Pan redaktor – jak to często wśród braci dziennikarskiej się zdarza – wie lepiej i jest to jedyna niepodważalna prawda….
A mnie prostakowi zdawało się, że w RP to lekarze cierpią na syndrom boga,,,
Może pan redaktor zastanowi się nad pojęciem ,,tajemnica służbowa” a później wyciągnie wnioski jaki jej nieprzestrzeganie może mieć skutek dla czynności śledczych.
To doktorant nie może być umoczony w działalność antypaństwową?
Choćby werbowanie dżihadystów dla ISIS???
Unabombera Kaczynskiego sobie przypomnijcie redaktorze…
Co do ,,Więźnia sumienia Piskorskiego”’ to byłbym ostrożny zarówno w rzucaniu oskarżeń, jak i wybielaniu aresztanta. Tego typu postępowania objęte są rygorem najwyższej tajności i dezinformacja ze strony służb – wydaje się tu zasadna (nagłe i zaskakujące zmiany ,,kierunków” działalności przypisywanej Piskorskiemu.)
Dlaczego Ci wszyscy obrońcy dr irackiego, siedzą cicho w sprawie więźnia politycznego M. Piskorskiego?
Bo są na tyle rozsądni aby nie stawać w obronie mendy będącej jawnym rosyjskim agentem wpływu. Ale nie traćmy nadziei – może tow. piskorski w napadzie depresji powiesi się w celi?
To oczywiście skandal, ale nie oszukujmy się, poza trzeźwo myślącą jeszcze mniejszością nikogo w tym kraju ta sytuacja nie zainteresuje, bowiem dotyczy ona „ciapatego”. Oczekuje ktokolwiek, że naród z którym Bóg związał wielki plan zauważy, że krok po kroku odbiera mu się jego wolność i podstawowe prawa? Kasa na bachora jest, „darmowe” (znam takich, którzy tak właśnie sądzą) mieszkania będą, więc po co niby przejmować się ustawą antyterrorystyczną, kolejnymi uprawnieniami Ziobry i tym całym cyrkiem, który odstawiają „dzieci” Kaczyńskiego? Chleba i igrzysk!