Francuska Partia Socjalistyczna przeprowadziła pierwszą turę wyborów kandydata na kandydata na prezydenta. Bojowych nastrojów w szeregach podczas głosowania widać nie było.
Sondaże publikowane przed wyborami prezydenckimi planowanymi na maj 2017 r. nie dają przedstawicielom lewicy specjalnych szans. Dlatego część uprawnionych do głosowania w prawyborach w PS w ogóle nie skorzystała z takiej możliwości. Pozostali wyraźnie podzielili się w opiniach na dalszą strategię francuskiej lewicy, za sprawą działań Francoisa Hollande’a i Manuela Vallsa coraz głośniej nazywanej lewicą tylko z nazwy. 31,11 proc. głosujących uznało jednak najwyraźniej, że dotychczasowy kurs partii jest bardzo dobry i zagłosowało na byłego premiera Manuela Vallsa, jednego z architektów neoliberalnych reform rynku pracy w ubiegłym roku.
Pewną nadzieję, że wyborcy i aktywiści Socjalistów chcieliby jednak zmian daje fakt, że Valls nie wygrał – według niepełnych rezultatów, obejmujących 80 proc. oddanych głosów, zwycięzcą jest Benoît Hamon z 36,35 proc. W kampanii mówił m.in. o wprowadzeniu gwarantowanego dochodu podstawowego w wysokości 600 euro oraz o legalizacji marihuany. Za zwolenników skrętu w lewo należy również uznać wyborców trzeciego na mecie Arnauda Montebourga (17,52 proc.), który w rządzie Vallsa od kwietnia do sierpnia 2014 r. był ministrem gospodarki i odnowy produkcji, a swoją ministerialną karierę zakończył z powodu krytyki poczynań premiera. Montebourg wezwał swoich zwolenników, by w drugiej turze zagłosowali na Hamona. Pozostali odrzuceni kandydaci, którzy dostali po kilka procent głosów, albo woleliby jednak Fillona, albo nie zabrali w tej sprawie głosu.
Wewnętrzne dyskusje w Partii Socjalistycznej dają minimalne nadzieje na to, że organizacja ta przerwie fatalny dla siebie – i dla francuskich pracowników – proces utwierdzania się na neoliberalnych pozycjach. Na zwycięstwo w wyborach prezydenckich już raczej nikt nie liczy. Niezależnie od tego, kim ostatecznie będzie kandydat socjalistów, w drugiej turze wiosennych wyborów według wszelkiego prawdopodobieństwa na wyborców lewicy będą czekać Marine Le Pen i drugi przedstawiciel prawicy Francois Fillon.
Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty
W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…
Francuscy „socjaliści” popełnili polityczne samobójstwo wzorem SLD. I tak jak SLD zrobili to z pełną premedytacją i świadomością, tylko po to, żeby masom jak najbardziej obrzydzić słowo socjalizm i lewica. To są takie konie trojańskie XXI wieku.
P.S. teraz to niech se kurva w chvj skręcają obłudni faryzeusze.
Make France Great Again!