Dyskretnie, bez fanfar, w czwartek wieczorem Sejm zajmie się kolejną próbą zamachu na prawa kobiet – obywatelskim projektem całkowitego zakazu aborcji. Patronują mu słynna z poprzednich prób Kaja Godek oraz prof. Bogdan Chazan, który zyskał rozgłos – i stracił pracę – pod tym, jak kazał pacjentce urodzić dziecko bez mózgu. W środę o 17 pod Sejmem odbędzie się demonstracja przeciwników nowelizacji. Zachęcamy do  wzięcia udziału.

seremet aborcjaProjekt obywatelski przewiduje usunięcie z ustawy antyaborcyjnej trzech wyjątków, zezwalających na przerwanie ciąży. Dotychczas aborcja jest możliwa, kiedy ciąża zagraża życiu lub zdrowiu kobiety, kiedy powstała w wyniku czynu zabronionego lub kiedy płód jest nieodwracalnie upośledzony. Takich – oficjalnych – aborcji w zeszłym roku było w Polsce 1812. To bardzo wyraźny wzrost – rok wcześniej legalnych zabiegów w Polsce przeprowadzono 1354, a np. w roku 2011 – tylko 669. Paradoksalnie możemy to zawdzięczać prof. Chazanowi: jego nieludzkie postępowanie wobec kobiety, która nosiła płód pozbawiony mózgu – i wynikła wokół tego afera – zdaniem specjalistów zwiększyły świadomość potrzeby wykonywania badań prenatalnych. Zaś nadspodziewanie stanowcza reakcja władz – decyzją prezydent Gronkiewicz-Waltz Chazan stracił stanowisko dyrektora szpitala im. Świętej Rodziny w Warszawie – skłoniły szpitale do odważniejszego realizowania należnych kobietom praw.

Teraz – dzięki podpisom 400 tysięcy Polaków, zebranych przez inicjatywę Stop Aborcji – do Sejmu trafiła inicjatywa cofająca Polskę do wieków średnich. Projekt wprowadza totalny zakaz aborcji i karę 3 lat więzienia dla lekarza i każdego innego, kto wziąłby udział w przerwaniu ciąży (do 8 lat, jeśli płód „osiągnął zdolność do samodzielnego życia”). Projekt nie do końca jasno określa status lekarz, który przerwał ciążę, żeby ratować życie albo zdrowie kobiety ciężarnej – znosi zapis o legalności aborcji w takiej sytuacji, jednocześnie stwierdza, iż „nie popełnia przestępstwa lekarz, jeżeli śmierć dziecka poczętego jest następstwem działań leczniczych koniecznych dla uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego zdrowiu lub życiu kobiety ciężarnej”. Jak wyjaśniał jeden z antyaborcyjnych aktywistów, Krzysztof Kasprzak z Fundacji Pro, oznacza to, że – na przykład – można zastosować u kobiety chorej na raka chemioterapię, mimo iż może to zaszkodzić płodowi. „W przypadku bezpośredniego zagrożenia życia i zdrowia kobiety można będzie podjąć również takie działania lecznicze, które potencjalnie zaszkodzą dziecku. Leczyć kobiety można, nawet narażając życie dziecka. Celowo zabijać nie wolno” – tokuje ideolog.

Projekt przewiduje też zmianę tytułu ustawy – na „o ochronie życia i zdrowia ludzkiego od poczęcia” i w całej jej treści zastępuje słowo „płód” „dzieckiem poczętym”. Inne punkty dotyczą likwidacji dostępności do badań prenatalnych oraz edukacji seksualnej – nawet w szczątkowym wymiarze, z jakim mamy do czynienia w Polsce.

Przeciwko projektowi występuje Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, która skierowała do Sejmu list z apelem o odrzucenie go w pierwszym czytaniu.

„Pary, które dowiedziałyby się, że ich dziecko urodzi się bardzo ciężko chore lub z poważną wadą genetyczną uniemożliwiającą mu samodzielne życie lub skazującą je na ból, cierpienie lub wczesną śmierć zmuszone byłyby do kontynuacji ciąży. Oznacza to również, że nawet w tak drastycznym przypadku, jak pewność, że płód, który nosi kobieta nie przeżyje do końca ciąży z powodu letalnych wad rozwojowych, kobieta nie miałaby prawa do decyzji o terminacji. Także pewność, że urodzone dziecko nie przeżyje dłużej niż kilka miesięcy, a jego życie będzie wiązało się z wielkim cierpieniem, nie dałaby kobiecie możliwości zdecydowania o przerwaniu ciąży” – pisze Federacja – „Za niedorzeczne należy uznać stwierdzenie komitetu ustawodawczego, że wprowadzenie proponowanej zmiany ustawy »uczyni relacje społeczne bardziej ludzkimi« w sytuacji, gdy na jej mocy nawet ofiara gwałtu lub kazirodztwa zmuszona byłaby do donoszenia ciąży i urodzenia dziecka”. Pod apelem podpisało się kilkadziesiąt organizacji polskich i zagranicznych, a także prof. Monika Płatek i prof. Wiktor Osiatyński.

Krytyczną opinię o projekcie przesłał do Sejmu Andrzej Seremet. Naraził się tym na malowniczy atak ze strony miłujących bliźniego katolików – na zdjęciu, ilustrującym informację o stanowisku prokuratora generalnego, widnieje ludzka czaszka brutalnie miażdżona wojskowym buciorem.

W środę o 17 przed Sejmem Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny organizuje demonstrację przeciw wprowadzeniu całkowitego zakazu aborcji.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Nie zgadzam się z autorką. Byłoby dobrze, gdyby Polska ws. aborcji cofnęła się do wieków średnich. W średniowieczu nie było zakazu aborcji.To wynalazek XX wieku.

    1. Fakt, że dyskusje „prokreacyjne” zaczęły się, gdy kobiety uzyskały prawa obywatelskie i trzeba było podporządkować je w inny sposób. Dawniej nawet zabijanie dzieci niepełnosprawnych nie było specjalnie napiętnowane, a w Cesarstwie Rzymskim aborcja oznaczała zabicie noworodka.
      Biblia też ma luźne podejście do tematu – nie ma zabijania dzieci poczętych, tylko poronienie, za które (jeśli ktoś je spowoduje), ma zapłacić odszkodowanie.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…