Po sromotnie przegranej wojnie o Górski Karabachu w Armenii wciąż wrze. Ty razem jednak protesty wychodzą poza granice zwykłego sprzeciwu.

W środę premier Armenii Nikol Paszynian odwołał ze stanowiska pierwszego zastępcę dowódcy Sztabu Generalnego Armenii Tirana Chaczatariana, który wyśmiał wcześniejsze słowa premiera, że rakiety Iskander, zakupione w Rosji, nie działają.

Dzisiaj rano, około 10.00 czasu warszawskiego Sztab generalny zażądał dymisji Paszyniana i jego rządu, który, jak wyjaśniono w komunikacie, „udowodnił swoją nieumiejętność podejmowania decyzji w obecnym kryzysowym i ważnym dla losów kraju momencie”.

„Siły zbrojne Armenii długo znosiły napaści obecnej władzy przeciwko armii, ale są jednak tego granice”, oznajmili wojskowi.

Odpowiedzią premiera było zdymisjonowanie szefa Sztabu Sił Zbrojnych Armenii Onika Gaspariana, oskarżenie wojskowych o próbę przewrotu i wezwanie swoich zwolenników do wyjścia na ulice. Jednak tego wezwania posłuchała też opozycja, która zablokował szeroki, prowadzący do budynków rządowych prospekt Bagramiana. Na ulicach pojawiły się samochody przeciwników Paszyniana z plakatami „Paszynian zdrajca”. Przebywający w Erywanie prezydent nieuznawanego Górskiego Karabachu, Araik Arutunian zaoferował swoje usługi rozjemcze, ale nikt z nich nie zechciał jak na razie skorzystać.

Na Placu Republiki zgromadzili się zwolennicy Paszyniana, do których premier zwrócił się w swoim wystąpieniu, informując, że armia jest podporządkowana i lojalna wobec premiera. Wezwał też do spokoju i nieuleganiu prowokacjom. Partia „Kwitnąca Armenia” wezwała Paszyniana, by nie popychał kraju w kierunku wojny domowej i do rezygnacji ze stanowiska. Służba Bezpieczeństwa Armenii oznajmiła, że wszystkie organy państwa pracują jak zwykle.

Około 12.00 czasu warszawskiego Sztab Generalny jeszcze raz zakomunikował, że żądanie dymisji Paszyniana to stanowisko podjęte nie pod wpływem z zewnątrz, lecz „przekonanie generałów i oficerów, którzy w tym krytycznym momencie mają tylko jeden cel: służyć ratowaniu ojczyzny”. Partia rządząca poparła premiera, prokuratura zaprzeczyła, by przygotowywano areszty generałów i oficerów. Premier Paszynian wezwał też prezydenta Armenii, by podpisał dymisję naczelnika sztabu, inaczej, zagroził premier Armenii, będzie in wspólnikiem przewrotu wojskowego.

Opozycja zaczęła rozbijać przed budynkami rządowymi namioty, deklarując, że ich protest będzie bezterminowy, aż do dymisji Paszyniana.

Rosja uznaje to, co się dzieje, za wewnętrzną sprawę Armenii, ale jednocześnie liczy na rozwiązania tej sytuacji pokojowym sposobem , oznajmił minister spraw zagranicznych Rosji Sergiej Ławrow.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…