Czy wynagrodzenia ministrów są w Polsce za niskie? Lider Porozumienia twierdzi, że członkowie rządu powinni dostać podwyżki. Odrealniony polityk wspomniał również, że za obecne stawki trudno związać koniec z końcem.
Gowin był gościem Radia Zet. Rozmowa dotyczyła postulatu podniesienia wynagrodzeń dla ministrów, z którego ekipa „dobrej zmiany” musiała się wycofać po tym, jak przez media przetoczyła się fala oburzenia. Gowin uważa, że popełniono błąd rezygnując z projektu pod wpływem presji społecznej.
Wicepremier zwrócił uwagę na różnice w zarobkach na poszczególnych stanowiskach w resortach. – Każdy przyzna, że to jest sytuacja niezdrowa, w której minister zarabia o dużo mniej niż wielu jego podwładnych. Bo ministrowie zarabiają mniej niż dyrektorzy departamentów – mówił szef resortu nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin.
Zdaniem Gowina na podwyżki szczególnie zasługują ministrowie, który nie są zarazem posłami. – Bo posłowie mają jeszcze diety, a jeżeli są spoza Warszawy, mają tu bezpłatne lokum. Wiceministrowie, którzy przyjeżdżają spoza Warszawy, po prostu biedują – wyjaśnił członek rządu PiS.
Wicepremier zaznaczył, że jego zdaniem wynagrodzenia ministrów powinni wzrosnąć w 2019 roku, tak aby uniknąć wrażenia, że PiS ładuje publiczną kasę w swoich ludzi. W 2019 roku w Polsce odbędą się wybory parlamentarne. – Wydaje mi się, że jeżeli opozycja byłaby na tego typu rozwiązanie gotowa, to obóz rządowy mógłby z taką inicjatywą wystąpić – powiedział Gowin.
Jarosław Gowin zafundował słuchaczom chwytającą za serce historię. . – Miałem wtedy trójkę dzieci na utrzymaniu, studiowały. I słowo honoru – czasami nie starczało do pierwszego. I teraz sytuacja, w której minister – minister sprawiedliwości odpowiada za budżet dziesięciomiliardowy, minister nauki za budżet dwudziestomiliardowy – zamiast skupiać się na sprawach państwa, zastanawia się, jak dożyć do pierwszego, to nie jest sytuacja zdrowa z punktu widzenia państwa – martwi się polityk.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
To bardzo dobra wiadomość. Skoro Panu G. nie starcza, to przyznaje jednocześnie, że ludzie pracy mają rzeczywiste problemy. To już coś!
O jaki biedaczek! To niech idzie na śmieciarza i się obłowi. Nikt mu nie kazał być ministrem.