W niedzielnym wydaniu dziennika „Jutarnji list” znalazła się publikacja, która wzburzyła Chorwatów i podniosła ciśnienie mieszkańcom Bośni.
Dociekliwi dziennikarze raz jeszcze wczytali się w uzasadnienie wyroku skazującego Ratko Mladicia na dożywocie i znaleźli malutki szczegół, który według nich zmienia interpretację wydarzeń 1991-95 na Bałkanach i zdejmuje odpowiedzialność ze Slobodana Miloševicia i Serbii. To doniosłe stwierdzenie ukryło się na stronie 2090 w przypisie numer 15357.
Przypis głosi: „Dowody otrzymane przez Trybunał nie wykazały, że Slobodan Milošević, Jovica Stanišić, Franko Simatović, Željko Ražnatović czy Vojislav Šešelj uczestniczyli w realizacji wspólnego zbrodniczego planu”.
Redaktorzy zagrzebskiej gazety są oburzeni – według nich całą odpowiedzialnością (słusznie) obarcza się przywódcę bośniackich Serbów, jednocześnie zwalniając z niej Serbów z Republiki. Haski Trybunał, skazując Mladicia na dożywocie, nie umniejszył wprawdzie wagi przestępstw popełnionych podczas wojny w Bośni, jednak według Chorwatów i Boszniaków skandalem jest wyłączenie z nich jednego z kluczowych sprawców.
Trybunał przyznał wprawdzie, że Slobo był związany z Radovanem Karadżiciem i Ratko Mladiciem (obaj sądzeni i skazani przez MTS), ale nie był w stanie wykazać, że on i jego współpracownicy z Belgradu działali w porozumieniu, realizując w sumie cztery szeroko zakrojone zbrodnie przeciwko ludzkości (wymordowanie 8 tysięcy mężczyzn w Srebrenicy, wypędzenia wszystkich obywateli nie będących Serbami w 1992, terror ludności cywilnej podczas trwającego 43 miesiące oblężenia Sarajewa i wzięcie zakładników w celu zmuszenia NATO do zaprzestania nalotów na serbskie pozycje wokół Sarajewa w 1995).
Już samo skazanie „rzeźnika Bałkanów” wywołało ostre sprzeciwy Belgradu oraz… Moskwy. MSZ Rosji wydał komunikat, że werdykt Trybunału w Hadze uważa za dowód na upolitycznienie ONZ. Mladić przez 16 lat ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości. W dodatku pod nosem rządu: pod przybranym nazwiskiem przebywał w miejscowości Lazarevo na północy kraju. Serbski rząd oferował 10 mln dolarów za informację o nim. Wielu „zwykłych” Serbów uważa go za jednego z bohaterów narodowych. Rządzący zgadzają się, że dopuścił się zbrodni, od początku jednak utrzymywali, że chodzi wyłącznie o zbrodnie wojenne – popełnione podczas „wojny domowej” w Bośni, a nie o ludobójstwo. Jednak wierzą, że jego wydanie może stać się dla Serbii przepustką do UE. Tymczasem Chorwaci oburzają się, że Serbia i tak uniknęła uczciwego wyrównania rachunków.
Jutarnji list: Hag presudom Mladiću amnestirao Srbiju – https://t.co/7LfxDeDWcn pic.twitter.com/LYaXVlWV8i
— Cafe.ba (@cafe_ba) 26 listopada 2017
Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty
W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…
Proponuję krwiożerczym żurnalistom na Bałkany się udać i POSZUKAĆ tych masowych mogił którymi epatowały z lubością ,,demokratyczne” media.
Z jeszcze większą satysfakcją przypisywano ich autorstwo WYŁĄCZNIE SERBOM. dziś poszukiwacza prawdy może spotkać zdziwienie – okazuje się bowiem, że mogił z ofiarami czystek przeprowadzanych przez Serbów – nie udaje się znaleźć, a jedyne jakie istnieją są autorstwa Chorwatów czy kosowarów.
Wot siurpriza!
Nawet Wikipedia ma co do tego wątpliwości