„Jeżeli będziemy rozpatrywali historię nie taką, jaką mogła lub powinna była być, lecz jaką była rzeczywiście, to będziemy musieli stwierdzić, że wojna stanowiła nieodzowny czynnik rozwoju kapitalizmu” – te słowa, napisane 117 lat temu przez Różę Luksemburg były i są nadal drogowskazem etycznym dla światowej lewicy. Wybitna marksistka podkreślała, że niezbędnym elementem machiny kapitalistycznej akumulacji jest zarówno produkcja zbrojeniowa, jak i wojenna pożoga, po której może nastąpić kolejna fala akumulacji. Kapitalizm potrzebuje wojny i nie może bez niej zapewnić sobie przetrwania.

Barbara Nowacka lata swojej politycznej młodości spędziła w Federacji Młodych Unii Pracy. Wraz z Adrianem Zandbergiem, Pauliną Piechną i kilkoma innymi postaciami współczesnej polskiej lewicy protestowała wówczas przeciwko militarnym napaściom na Jugosławię, a następnie – już jako działaczka „dorosłej” UP – organizowała marsze antywojenne, kiedy rząd Millera dołączył do imperialistycznej koalicji, która dokonała inwazji na Irak i Afganistan. W swoim biogramie polityczka chwali się również koordynacją antyglobalistycznego marszu w 2004 roku. No i słusznie, bo jest to powód do dumy. Potem Barbara Nowacka była zresztą jedną ze współzałożycielek Młodych Socjalistów, organizacji zasilanej przez lata strumieniem środków z Fundacji im. Róży Luksemburg. Antymilitaryzm był sztandarowym elementem ideologii MSu.

Dziś rano podczas występu w Polskim Radio Barbara Nowacka opowiedziała się za inwazją zbrojną na Koreę Północną, „Najwyższy czas, by w Korei Północnej wprowadzić takimi siłami, jak się da, próbę demokratycznego ustroju” – to jej słowa. Kilka godzin później w wywiadzie dla Onetu próbowała się z tych słów wyplątać, zamazując sens wcześniejszej wypowiedzi.

Retoryka prowojenna w ustach działaczki lewicy jest haniebna i niedopuszczalna. W sytuacji gdy mamy do czynienia z szaleńcem w Białym Domu, który, podobnie jak każdy inny prezydent USA chce się sprawdzić jako głównodowodzący podczas konfliktu zbrojnego i który wykonuje prowokacyjne gesty w stronę Pjongjangu, grożąc „ogniem i furią”, a Pekin jednoznacznie deklaruje, że w przypadku agresji na KRLD, stanie po stronie Kimów, perspektywa wojny jest wizją konfliktu światowego z użyciem broni nuklearnej. Zginąć mogą miliony, pewnie dziesiątki, a nawet setki milionów ludzi. Barbara Nowacka mówi natomiast o „20 milionowym gułagu”, który zasługuje na wyzwolenie. Mówi to z wygodnej perspektywy osoby z klasy średniej, która w razie pożogi zapewne szybko schroni się w bezpiecznym miejscu. To nie ona weźmie na siebie odpowiedzialność za wydawanie rozkazów, to nie ona przekroczy w mundurze 38 równoleżnik idąc na pewną śmierć.

Smutny to moment dla polskiej lewicy, gdy wychowanka Fundacji Róży Luksemburg dokonuje symbolicznego pogrzebania wartości swojej byłej patronki i staje poważną realpolityczką, ze wszystkimi patologiami towarzyszącymi tej poważnej polityce.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. „Opozycja Totalna” usilnie poszukuje jakiejś „odpowiedzialnej Lewicy” w stylu SLD z czasów Kwaśniewskiego i Millera, no to Nowacka zgłosiła swój akces.Jeszcze niech i Biedroń się wypowie w podobnym stylu(przecież to jest klasyczny liberał,a nie żaden „lewicowiec”-to że sympatyczny i gej,to jeszcze nic nie znaczy),a tefałeny,niusłiki i wyborcze załkają ze szczęścia że już,teraz,natychmiast wybory bo „CAAAAAAAŁY NARÓD” jest zjednoczony przeciw pisiorom i wreszcie są te wyśnione „nowe” twarze na czele opozycji. Te gówniarskie zabawy trwają od dawna i potrwają jeszcze dwa lata,po czym nastąpi kolejne szukanie winnych porażki wyborczej.
    Tak więc,można być tylko zdziwionym waszym zdziwieniem,towarzysze :)

  2. No cóż, jak mawiał pewien Wespazjan: pieniądze nie śmierdzą. Czy to od Róży Luksemburskiej czy od kogoś innego.

  3. Znów: absolutnie mnie ta wypowiedź nie dziwi. A jak niby zachowali się socjaldemokraci europejscy w przededniu I wojny światowej?

    Co do Korei Płn. (dokładniej Koreańską Republikę Ludowo-Demokratyczną) – to biorąc pod uwagę ich doświadczenia z USA i atomowe pogróżki Douglasa MacArthura, samolotową w totalną, czy ilość głowic atomowych made in USA obecnych w Korei Płd. itd. itp., to można ich zrozumieć. Choć oczywiście lepiej by było, by postępowali jak Kubańczycy, eksportując lekarzy i nauczycieli.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Syria, jaką znaliśmy, odchodzi

Właśnie żegnamy Syrię, kraj, który mimo wszystkich swoich olbrzymi funkcjonalnych wad był …