Przy temperaturze 50 stopni Celsjusza można oszaleć. W stanie Tamil Nadu na samym południu Indii ojcowie rodzin bili się w tym tygodniu o wodę z cysterny, która pojawia się nieregularnie. Chodziło o walkę na śmierć i życie. Wielkie połacie kraju przeżywają morderczą suszę. Dochodzi do niepokojów społecznych.

Kobiety przy cysternie, 2019. twitter

Już trzy lata temu indyjski Sąd Najwyższy podjął decyzję, która zdenerwowała mieszkańców Karnataki, stanu sąsiadującego z Tamil Nadu. Odtąd mieli się dzielić z tymi sąsiadami zasobami wody pitnej. W Bangalore trzeba było ogłosić stan wyjątkowy, aż 15 tys. nowych policjantów zdusiło bunt. Zamieszki na tle dostępu do wody miały już miejsce w Delhi i Mumbaju, zginęły dziesiątki ludzi. Gdy temperatura jest tak wysoka, ryzyko takich tragedii nie spada.

Straszliwe upały w Indiach przynoszą kolejne ofiary. Dotyka to szczególnie bezdomnych, pracujących na zewnątrz, kurierów i dostawców, ulicznych sprzedawców, czyścibutów i ryksiarzy. Na wsi ludzie gonią za cieniem. Zielona rewolucja przyniosła tam nawozy i wielkie systemy nawadniania, lecz wokół to bardziej wysusza niż nawadnia ziemię. W zeszłym roku ponad 140 osób zginęło w bójkach o wodę.

Do tego dochodzą rzadkie przedtem, niszczycielskie zjawiska pogodowe. Gorące burze pisakowe bywają tak gwałtowne, że zmiatają domy. Kilka dni temu w Uttar Pradesh zginęły od nich 24 osoby. Problemem jest opóźniająca się pora deszczowa. Wszyscy jej wypatrują, ma być za tydzień.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…