Instytut wydał oświadczenie, w którym wprost namawia do tego, aby władze stolicy ominęły wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego.
W oświadczeniu możemy przeczytać: „Instytut Pamięci Narodowej – Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu apeluje o to, aby w poczuciu obywatelskiej odpowiedzialności, niezależnie od bieżących sporów politycznych, nowe władze samorządowe Miasta Stołecznego Warszawy odstąpiły od procedury przywracania już zmienionych nazw symbolizujących lub propagujących komunizm. (…) Apelujemy do władz Miasta Stołecznego Warszawy aby – przez wzgląd na ojczystą historię, przelaną na ulicach miasta krew w walce o wolną i niepodległą Polskę, w imię szacunku dla Godła i barw narodowych – nie przywracały symboli zniewolenia”.
Według IPN dostosowanie się do wyroku sądu ma być „działaniem nieprzystającym do szacunku dla ojczystej historii – szczególnie bolesnym w roku obchodów stulecia odrodzenia Państwa Polskiego”, ponieważ „nazwy te były wyrazem hołdu dla ludzi i organizacji, które działały na rzecz zniewolenia Polski, przeciw jej niepodległości i przeciw wolności jej obywateli”.
Jak Instytut wyobraża sobie nieposłuszeństwo wobec wyroku NSA od strony prawnej, nie do końca wiadomo, ale ponoć „wciąż jest możliwość na przyjęcie najprostszych procedur, które uchronią stolicę przed wydawaniem środków publicznych na przywracanie nazw symbolizujących komunistyczne zniewolenie Polski a w wielu wypadkach symbolizujących także zbrodnie i nieprawości okresu stalinizmu”.
IPN apeluje do władz https://t.co/fsNldzxgLC. Warszawy, by „w poczuciu obywatelskiej odpowiedzialności, … odstąpiły od procedury przywracania już zmienionych nazw symbolizujących lub propagujących komunizm. …”
— Marcin Gugulski (@GugulskiMarcin) 9 grudnia 2018
Na oświadczenie zareagowali już pierwsi samorządowcy.
– Każdy obywatel powinien szanować wyroki sądu. Dziwi mnie, że IPN nawołuje do ich nieszanowania – powiedziała „Rzeczpospolitej” Ewa Malinowska-Grupińska, przewodnicząca Rady Warszawy z PO.
Całość tyrady IPN-owskich historyków można przeczytać tutaj.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
amoralna jest obecność solidaruchów w Polsce
Panowie ,,histerycy” z IPN dobitnie demonstrują że charakter ich instytucji w istocie odpowiada policji politycznej Franco, Stalina czy Musoliniego.
Dowód na to do czego prowadzi fanatyzm.
Te członki z IPeeNu nie będą nam kazać, w co mamy wierzyć.
NA pohybel IPeeNu! Zaorać IPeeNa!
ciekawe, czy IPN w ogóle zapoznał się z ideą komunizmu? czy tylko gada, bo coś tam gdzieś usłyszał, jak jedna baba gadała drugiej babie… bo jeśli się zapoznał, to może niech przedstawi racjonalne argumenty przeciw? chętnie bym posłuchał…
No właśnie, że – moim zdaniem – nie każdy wyrok sądu należy poważać. Błąd powstał już poprzednio, gdy nikt nie bronił skutecznie usuwanych pomników, zmienianych nazw ulic i placów, niszczonej pamięci… Gdyby taki proceder został przyklepany prawomocnym wyrokiem sądu, nic by to w istocie rzeczy nie zmieniało: państwo i jego agendy są instrumentem walki klasowej.
Armia Ludowa walczyła w Powstaniu Warszawskim ramię w ramię obok Armii Krajowej. Jej żołnierze walczyli i ginęli za Polske. Na cmentarzu Powstańców na Woli leżą we wspólnych mogiłach wraz z Akowcami i Berlingowcami.
I dlatego mają swoją ulicę w mieście, o które walczyli.
Fanatycy z IPNu takich zasług nie mają, i jak tchórze zza biurka próbują opluwać bohaterów. Jednak chwalebna pamięć o Powstańcach pozostanie. Po cmentarnych hienach z IPN pozostanie tylko smród i poczucie zażenowania.
Amen
Akurat walka w Powstaniu Warszawskim jest najmniejszym powodem do chwały Armii Ludowej. Oni walczyli, gdy Armia Krajowa stała z bronią u nogi i czekała na akcję „Burza”.