W Częstochowie odbył się Festiwal Sztuki Współczesnej w Przestrzeni Publicznej ART.eria. Jednym z ciekawszych momentów pięciodniowego eventu był performance Aleki Polis. Jego uczestnicy rzucali zepsutymi owocami i jajkami w płótno z napisem ‘’kapitalizm’’.
Akcja odbyła się w nieprzypadkowym miejscu – obok tunelu, który łączy centrum handlowe z tradycyjnym targowiskiem. – Ludzie, którzy pracują na targu dużo stracili przez hipermarkety – tłumaczy artystka w rozmowie ze Strajk.eu. – Ich stoiska są opodatkowane, w przeciwieństwie do marketów, co jest ogromną nierównością. Na takie działanie jest społeczne przyzwolenie i mam nadzieję, że w końcu zbuntujemy się i wyjdziemy na ulicę – wyjaśnia Aleka Polis.
– Chodzi o to, by pokazać ludziom, że coś się dzieje w przestrzeni publicznej, aby na chwilę ich zatrzymać, sprawić, by pomyśleli i spojrzeli na te kwestie trochę inaczej, a przede wszystkim, żeby się w takie akcje włączyli – mówi Mikołaj Ratajczak, redaktor ‘’Praktyki Teoretycznej’’ i gość festiwalu. – Każdy kolejny metr kwadratowy galerii handlowych zabija mniejszy handel i redukuje miejsca pracy, których byłoby więcej, gdyby osoby najmowały tą przestrzeń samodzielnie. To handel detaliczny napędza życie w mieście, a kończy się na tym, że w centrum są same banki, apteki i fundusze emerytalne – dodaje.
W Częstochowie upadają kolejne zakłady pracy, które niegdyś determinowały życie społeczne mieszkańców. Przybywa natomiast wielkopowierzchniowych centrów handlowych, pod które włodarze miasta wydzielają niezagospodarowane tereny. Dlatego właśnie celem akcji Aleki Polis, jak i całego festiwalu było wywołanie fermentu wokół idei ‘’dobra wspólnego’’ i uświadomienie obywateli, że mają wpływ na otaczającą ich rzeczywistość.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…