O 200 zł więcej od listopada będą zarabiać pracownicy jeleniogórskiego szpitala. Załoga wymusiła wzrost wynagrodzeń na dyrekcji placówki, przeprowadzający ośmiodniowy strajk okupacyjny. Po raz kolejny okazało się, że najlepszym remedium na wyzysk i niskie płace jest solidarna walka zorganizowanych pracowników.
Strajk trwał od 18 października. Przyczyną niezadowolenia załogi były dramatycznie niskie płace. Prawie połowa personelu pracowała za pensje w okolicach najniższej krajowej. Od kilkunastu miesięcy poprzez związkową reprezentację pracownicy próbowali wywrzeć presję na zarząd, domagając się chociażby indeksacji płac o wskaźnik inflacyjny. Bezskutecznie. Dyrekcja twierdziła, że wygospodarowanie środków na podwyżki jest niemożliwe, również z powodu zadłużenia, sięgającego 40 mln złotych. – Miesięcznie szpital generuje około miliona złotych zadłużenia. Bez zmiany systemu finansowania opieki zdrowotnej nie uda się rozwiązać tej trudnej sytuacji – mówił dyrektor Stanisław Woźniak.
Jak widać – zorganizowanie środków na zwiększenie budżetu płac nie przekraczało jednak możliwości szpitala. W toku negocjacji związkowcy zgodzili się obniżyć swoje oczekiwana z 300 do 200 zł.
Wcześniej związki zadecydowały o rozpoczęciu sporu zbiorowego, który z czasem przybrał formę strajku okupacyjnego w szpitalnym holu. Pracownicy koczowali w budynku przez osiem dni. Taką formę protestu zaaprobowało w referendum 70 proc. załogi.
Podwyżki otrzymają wszyscy członkowie personelu oprócz pielęgniarek i położnych, które wywalczyły sobie niedawno wzrost wynagrodzeń na szczeblu ministerialnym – ich pensje w ciągu najbliższych czterech lat wzrosną o 400 zł.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…