Na kilka dni przed zarządzonymi przez rząd hiszpański wyborami w Katalonii przebywający w ambasadzie Ekwadoru w Londynie założyciel WikiLeaks Julian Assange został zmuszony do milczenia. Przed wyrażaniem swoich poglądów przestrzegł go prezydent Ekwadoru Lenin Moreno, zmuszony do tego przez Madryt. Assange wypowiadał się na rzecz niepodległości Katalonii.
„Przypominamy panu Assange’owi, że nie ma żadnego powodu interweniować w politykę ekwadorską, bo nie pozwala na to jego status. Ani w politykę krajów zaprzyjaźnionych. Nie ma prawa tego robić, zresztą obiecał to” – powiedział hiszpańskiemu dziennikowi El Pais prezydent Ekwadoru, który wczoraj (w niedzielę) rozpoczął trzydniową wizytę w Hiszpanii.
Już w zeszłym miesiącu ekwadorskie ministerstwo spraw zagranicznych zwróciło się do Assange’a o unikanie wszelkich deklaracji , które „mogłyby szkodzić stosunkom międzynarodowym Ekwadoru”. Rząd hiszpański od października wywierał naciski na władze ekwadorskie, by zmusiły do milczenia założyciela WikiLeaks.
Assange od 5 lat przebywa zamknięty w ambasadzie Ekwadoru w Londynie, gdzie poprosił o azyl, gdy władze szwedzkie zaczęły go ścigać za domniemany gwałt. Szwecja przestała już domagać się jego ekstradycji i umorzyła postępowanie przeciw niemu, jednak Assange obawia się, że władze brytyjskie wydałyby go Amerykanom, którzy chcą go ukarać za ujawnienie niewygodnych, tajnych depesz dyplomatycznych. Nie opuścił więc ambasady.
Na początku października Assange jednoznacznie opowiedział się za niepodległością Katalonii i skrytykował represje policyjne w czasie referendum niepodległościowego, co wywołało oburzenie rządu hiszpańskiego. Szef tamtejszej dyplomacji Alfonso Dastis oświadczył, że Australijczyk „manipuluje opinią publiczną”, a jego wypowiedzi w sprawie kryzysu katalońskiego są „niedopuszczalne”.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…