Zarówno sondaże exit poll, jak i częściowe wyniki oficjalne wskazują, że przedterminowe wybory do parlamentu regionalnego Katalonii – zarządzone przez rząd hiszpański w nadziei odepchnięcia od władzy ugrupowań niepodległościowych – zakończyły się zwycięstwem tych ostatnich. Podobnie jak dwa lata temu, trzy niepodległościowe bloki wyborcze zyskały absolutną większość, co oznacza, że kwestia niepodległości Katalonii nie została zamknięta.

Manifestacja niepodległościowa w Barcelonie. wikipedia

Koalicja liberalno–konserwatywna zgrupowana wokół Carlesa Puidgemonta – Junts per Catalunya (Razem dla Katalonii) – zdobędzie 34 miejsca w 135-osobowym parlamencie. Katalońska Lewica Republikańska (ERC) będzie mieć 32 posłów, a radykalna lewica CUP (Kandydatura Jedności Ludowej) 5, co daje ogółem 71 posłów dla tych 3 partii niepodległościowych przy absolutnej większości 68 miejsc.

Po stronie partii pragnących, by Katalonia pozostała częścią Hiszpanii, liberalno-centrowa partia unionistyczna Obywatele będzie mieć 34 posłów, „socjaliści” 18, a wynik rządzącej w Hiszpanii konserwatywnej Partii Ludowej jest na razie tak trudny do wykrycia statystycznego, że może ona wcale nie mieć posłów. Razem daje to tym trzem partiom unionistycznym 52 miejsca w parlamencie.

Lokalny Podemos, który jest w zasadzie unionistyczny, ale otwarty na tendencje niepodległościowe, zdobył ok. 7 proc. głosów, co przełoży się na osiem mandatów.

Premier Hiszpanii Mariano Rajoy był przed samym głosowaniem niemal pewien, że Katalonia będzie głosować za pozostaniem w Hiszpanii i „wróci do normalności”. Nie będzie to łatwe, bo teoretycznie premierem regionu mogą zostać Carles Puigdement, który obawiając się represji emigrował go Brukseli, lub Oriol Junqueras, szef ERC, który siedzi w hiszpańskim więzieniu. Żaden z nich, mimo szczególnej sytuacji, nie został pozbawiony praw wyborczych.

Obaj rozumieli się kiedyś znakomicie, lecz teraz są sobie otwarcie niechętni, co może przeszkodzić w sformowaniu rządu, o ile w ogóle rząd hiszpański na taki rząd się zgodzi. W każdym razie wyniki wyborów wskazują, że Hiszpanię czekają kolejne wstrząsy polityczne.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Sukces separatystów jest zwycięstwem pyrrusowym, tzn. jest bardziej porażką niż sukcesem. Nic się bowiem nie zmieniło w sferze gospodarczej i politycznej: Katalonia może być niepodległa tylko za zgodą Madrytu i Brukseli. Także gospodarka i dobrobyt Katalonii jest całkowicie zależny od dobrych relacji z całą Hiszpanią i UE.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…