Dziś rano zwolennicy niepodległości Katalonii zablokowali połączenia drogowe między Francją a Hiszpanią i między Katalonią a resztą Hiszpanii. Katalońska policja rozbiła barykady, było ok. setki rannych, w tym 22 policjantów. Katalończycy protestują przeciw aresztowaniu w Niemczech ich „prezydenta na wygnaniu” Carlesa Puigdemonta, poszukiwanego przez hiszpański sąd. Chodzi też o innych więźniów politycznych.
Komitety Obrony Republiki (CDR) to ubiegłoroczne Komitety Obrony Referendum niepodległościowego, które przekształciły się, by prowadzić tej wiosny „stałe protesty” przeciw aresztowaniu niepodległościowców. Początek tej akcji ogłoszono wczoraj. Dla CDR aresztowanie Puigdemonta, to „punkt krytyczny”, który został właśnie przekroczony.
Były premier autonomicznej Katalonii siedzi w Neumünster. Sąd w Kolonii ma dwa miesiące, by postanowić, czy wydawać go Hiszpanom, czy nie. Sąd będzie musiał zdecydować, czy w prawie niemieckim są określone przestępstwa, o które się go oskarża. W Hiszpanii grozi mu nawet 30 lat więzienia za „bunt” i malwersacje finansowe.
Od nieszczęśliwego ogłoszenia niepodległości Katalonii 27 października zeszłego roku, hiszpański wymiar sprawiedliwości oskarżył 25 liderów niepodległościowych. Dziewięciu siedzi w Hiszpanii, siedmiu, jak Puigdemont, uciekło za granicę. Za sześcioma z nich wysłano europejskie listy gończe. Wszyscy są oskarżeni o przygotowywanie rozpadu Hiszpanii poprzez dążenie do niepodległości regionu.
CDR wyłoniły się z CUP – Kandydatury Jedności Ludowej, radykalnie lewicowej partii niepodległościowej, która ponownie weszła do parlamentu Katalonii. Niepodległościowcy wygrali grudniowe wybory, ale Hiszpania nie ma zamiaru pójść im na rękę.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…