W piątek na kilku przejściach granicznych między Polską a Niemcami odbędą się protesty przeciwko obostrzeniom w przemieszczaniu się ludzi.

Podobne protesty i oburzenie chcą wyrazić mieszkający po obu stronach polsko-czeskiej granicy. To, czym najbardziej chwaliła się Unia Europejska – swobodny ruch osobowy wewnątrz Unii, w momencie pojawienia się pandemii zniknął. Poszczególne państwa przywróciły kontrole na granicach, a potem je zamknęły. Spowodowało to wiele zamieszania, ale też i zwykłych ludzkich dramatów.

Jeżeli na przykład obywatelka Polski, mieszkająca na stałe w Niemczech, ma sędziwych rodziców po polskiej stronie, to obecnie nie jest w stanie sprawować opieko na nimi, dostarczać pożywienia i lekarstw. Nagminne są sytuacje, że w niemieckich miejscowościach pracują Polacy, którzy na stałe mieszkają w Polsce i tam wracali po zakończonej pracy. Obecnie są bezrobotni lub na postojowym. Są też inne, dramatyczne sytuacje.

„Rodzice Karoliny na emeryturę przenieśli się z Niemiec do Szczecina. Tu kupili mieszkanie, ale lekarza mają po niemieckiej stronie.

– Tato ma rozrusznik serca – opowiada Karolina. – Już raz przekładał wizytę u specjalisty, bo nie miał jak dostać się do Niemiec. A lekarstwa udało mi się mu dopiero po dwóch tygodniach dostarczyć”, cytuje wypowiedź jednej z protestujących „Głos Szczeciński” .

W podobnej sytuacji, jak oceniają lokalne media, jest około 7 tysięcy rodzin. Słusznie wskazują, że przejazd przez granice w samochodzie osobowym jest o wiele mniej niebezpieczne niż transportem publicznym, powinno zatem być dozwolone.

Ze względu na obostrzenia dotyczące gromadzenia się, organizatorzy przewidują protesty prowadzone przez ściśle ograniczona liczbę osób, które będą wspierane przez pozostałych, pozostających w oflagowanych samochodach.

Postulaty protestujących przedstawiono w Manifeście Mieszkańców Pogranicza:
– niezwłoczne zniesienie obowiązku kwarantanny dla pracowników i mieszkańców terenów przygranicznych – z zachowaniem obowiązujących wymogów sanitarno – epidemicznych;
– umożliwienie przekazywania towarów przez granicę bez jej przekraczania (przede wszystkim leków);
– umożliwienie doglądania i doraźnego opiekowania się chorymi, starszymi członkami rodziny, którzy mieszkają po drugiej stronie granicy;
– możliwość korzystania z transgranicznej opieki medycznej;
– otwarcie dodatkowych przejść granicznych dla samochodów osobowych.

Do premiera Morawieckiego zwrócili się też niemieccy deputowani polscy samorządowcy. Na razie odpowiedzi brak

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Ełrokołchoz? Więc: zamknięte granice -> konstytucja ełropejska -> ukaz wydany niezgodnie z nią -> kaczki w rządzie europejskim.
    Chociaż to kajne grencen kojarzy mi się zawsze z mądrym zdaniem starożytnego pisarza, że ostatnią wojnę z Rzeszą Polska wygrała w 1109-tym roku, a następną była w 1939-tym. W tym czasie Polska straciła 1/3 swych ziem.

  2. Całkowie niezrozumienie zasadności zamknięcia granic. Granice zawsze były jednym z pierwszych miejsc, gdzie różnymi środkami chroniono państwo, także przed wwozem chorób zakaźnych. Pozbawienie nadzoru nad granicami i przemieszczaniem się ludzi wewnątrz UE w końcu się zemściło. Walka z koronawirusem polega na ograniczaniu przemieszczania się. Jaki sens ma walka z koronawirusem, skoro tysiące ludzi codziennie przekraczało granicę do i z pracy?

    Postulat powinien brzmieć następująco:
    – zapewnienie wszystkim chętnym Polakom pracy w ojczyźnie.

  3. Ja rozumiem, że wirus i pośpiech, ale raz przeczytać tekst i poprawić literówki, to absolutne minimum!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…