Zdewastowano kilka nagrobków na cmentarzu żołnierzy radzieckich w Kielcach. Policja poszukuje sprawców, zaś władze miasta stanowczo potępiły akt wandalizmu.
Wiceprezydent Kielc Czesław Gruszewski tłumaczył w wywiadzie dla portalu Onet, że akty wandalizmu w Polsce w ostatnim czasie przebierają miarę. Apelował, żeby zastanowić się nad losem ludzi pochowanych w mogiłach, których pamięć dziś znieważa się w imię źle pojmowanego patriotyzmu. – Mamy poczucie, ze tym ludziom, którzy już nie żyją, coś się należy, ich nikt się nie pytał, czy mają wziąć broń i gonić okupanta – powiedział.
– My w Kielcach jesteśmy zburwesowani i traktujemy to, co się zdarzyło na cmentarzu jako przejaw wyjątkowego chuligaństwa i wandalizmu. Lubimy naród rosyjski i bardzo nam przykro że doszło do takiego incydentu – dodała Anna Cielemba, rzeczniczka prezydenta Kielc.
Jak podaje agencja Sputnik, MSZ Rosji już pod koniec zeszłego roku uznało niszczenie radzieckich cmentarzy w Polsce za objaw zbiorowej rusofobii i wzywało polskie władze do ukrócenia tych niechlubnych incydentów. Jak możemy przekonać się po reakcji m.in. ministra sprawiedliwości na zdewastowanie pomnika Bolesława Bieruta, panuje przyzwolenie na niszczenie grobów wszystkich, którzy kojarzą się z okupacją Polski. Natomiast władze Kielc postanowiły objąć monitoringiem powstały w latach 70. ubiegłego wieku cmentarz żołnierzy Armii Czerwonej.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…