Ponad 100 osób pokornie błagało Boga o wybaczenie przed Sanktuarium Najświętszej Rodziny w Zakopanem. Obecni byli przekonani, że Stwórca ma im za złe, że dopuścili do zawieszenia bandery ruchu LGBT na krzyżu giewonckim.
Kler rzymskokatolicki w Polsce dzielnie wspiera władze państwowe w wytwarzaniu w społeczeństwie poczucia zagrożenia ze strony osób LGBT. Na Podhalu trwa przedziwny festiwal przeprosin. W niedzielę przed godz. 15:00 w zakopiańskich kościołach odezwały się dzwony. Był to sygnał rozpoczęcia nabożeństwa w święto Podwyższenia Krzyża. Intencja mszy była wyjątkowa. Duchowni postanowili, że katolicy powinni prosić o wybaczenie w związku z bluźnierstwem jakim było zawieszenie flagi w kolorach tęczy na krzyżu znajdującym się na szczycie Giewontu.
Symbol walki o równe prawa osób LGBT pojawił się na słynnym krzyżu 15 sierpnia bieżącego roku. Flaga została umieszczona przez kobietę i mężczyznę. Wkrótce potem zerwali ją inni turyści. Informacja o zdarzeniu rozniosła się po mediach i portalach społecznościowych. Politycy PiS i księża przekonywali, że doszło do rażącej obrazy uczuć religijnych. Aktywiści na rzecz praw człowieka byli innego zdania – gratulowali osobom, które zawiesiły flagę, przypominając, że zrobiły to w geście solidarności z aresztowaną działaczką Margot.
Miesiąc po zdarzeniu kler postanowił nadać sprawie nowy impet. We wszystkich zakopiańskich parafiach odbyły się nabożeństwa ekspiacyjne. W sanktuarium kazanie wygłosił ks. dziekan Bogusław Filipiak. Przytoczył on słowa kontrowersyjnego papieża Jana Pawła II wypowiedziane pod Wielką Krokwią w 1997 roku „nie wstydźcie się tego Krzyża, brońcie Krzyża”.
Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty
W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…