Znaczna obniżka emisji gazów cieplarnianych w czasie obostrzeń antykowidowych, w której pokładano sporo nadziei, będzie miała efekt „bez znaczenia” . Świat pędzi ciągle w kierunku zwyżki o ponad 3 stopnie Celsjusza średniej temperatur na koniec wieku, co pozostaje bardzo daleko od celów światowego porozumienia klimatycznego zawartego w Paryżu równo pięć lat temu.
Porozumienie paryskie to zespół zobowiązań państw (bez Stanów Zjednoczonych), których ambicją jest utrzymanie wzrostu średniej temperatur poniżej 2 stopni, a nawet 1,5 stopnia ( w porównaniu z erą przedprzemysłową), jeśli to możliwe. Według Programu Środowiskowego ONZ (UNEP) nic z tego, jeśli przemysł nie zmieni się na bardziej bez zmiany na bardziej „zielony”.
W swym rocznym raporcie UNEP, który regularnie porównuje realne emisje gazów cieplarnianych z celami porozumienia paryskiego, przestrzega, że ożywienie przemysłowe po zakończeniu epidemii musi radykalnie zmniejszyć emisje, jeśli chce utrzymać wzrost poniżej 1,5 stopnia i uniknąć najgorszego. Trzeba by je zmniejszać o prawie 8 proc. każdego roku w nowym dziesięcioleciu, do 2030 r. Do tej pory emisje nie spadały, lecz rosły, aż w zeszłym roku padł rekord prawie 60 gigaton, o 2,6 proc. więcej niż w 2018.
Obostrzenia antykowidowe, które przynoszą wielką biedę na razie głównie krajom planetarnego południa, zatrzymały na wiele miesięcy część gospodarki światowej, co dało „brutalny” spadek emisji o ok. 7 proc., lecz był on koniunkturalny: zaoszczędzi raptem 0,01 stopnia do roku 2050. „Tak, czy inaczej, rozwiązanie problemu globalnego ocieplenia nie może polegać na antykowidowym pozbawieniu ludzi pracy a dzieci szkoły” – mówiła szefowa UNEP Inger Andersen.
Smutna prawda jest taka, że nawet gdyby wszystkie kraje dotrzymały zobowiązań paryskich (co jest dalekie od rzeczywistości), trajektoria średniej temperatur wzrośnie o ok. 3,2 stopnie. Tymczasem już z obecnym jednym stopniem są problemy: pięciolecie po porozumieniach było najgorętsze w historii zapisów, a „pożary, burze i susze powodują olbrzymie straty, podczas gdy lodowce topnieją w tempie bez precedensu”.
Recepta? Według UNEP, masowe poparcie dla infrastruktur i technologii bezwęglowych, redukcja subwencji dla energii kopalnych, koniec elektrowni na węgiel, rozwój „rozwiązań bazowanych na przyrodzie”, albo przynajmniej sadzenie drzew, gdzie się da. W razie sukcesu, dałoby to 66 proc. szansy na utrzymanie średniej poniżej 2 stopni. UNEP zwraca uwagę na problem równości: 1 proc. najbogatszych wśród ludzi emituje 2 razu więcej gazów niż 50 proc. ludzkości pozostającej w biedzie. UNEP nie wzywa do obalenia kapitalizmu, ale by zmienić dystrybucję bogactw, byłaby to jedyna droga.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…