Legendarna, wręcz stereotypowa łatwość z jaką amerykańscy policjanci sięgają po broń znalazła nowe potwierdzenie: policjant z Arizony Ryan Remington, który chciał być bohaterem, zabił dziewięcioma kulami w plecy 61-letniego, kalekiego mężczyznę na wózku, mylnie podejrzanego o kradzież śrubokręta w sklepie. Adwokat policjanta utrzymuje, że „nie miał on innego wyboru”.
Do tragedii doszło w Tuckson, policjant został już „zawieszony w czynnościach”. Według szefa tamtejszej policji Chrisa Magnusa, „Użycie broni w tej sytuacji jest wyraźnym pogwałceniem reguł naszej służby”. Magnus dodał, że jest „głęboko poruszony” tym wydarzeniem i że wszczął procedurę zwolnienia Ryana Remingtona ze służby, a miejscowa prokuratura wszczęła śledztwo.
Przebieg wydarzeń miał wyglądać następująco: w jednym ze sklepów Walmart inwalida na wózku został podejrzany przez jednego z pracowników o zabranie śrubokręta i poprosił 61-letniego Richarda Lee Richardsa o pokazanie paragonu przy wyjściu, na co ten miał zareagować pokazaniem „noża” i odpowiedzią „Odwal się, to twój paragon”.
Podczas gdy inwalida skierował się do sklepu dla majsterkowiczów naprzeciwko, sprawą zainteresował się policjant, który był na miejscu: zadzwonił do Ryana Remingtona, który był co prawda po służbie, ale po godzinach dorabiał jako ochroniarz Walmartu i akurat był blisko. Remington włączył swoją kamerę, wybiegł z samochodu, usłyszał, że człowiek jadący na wózku ma „nóż” (była to paczka papierosów) i wielokrotnie do niego strzelił.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…