Trzecie w ciągu ostatnich 12 miesięcy wybory parlamentarne w Izraelu przyniosły zwycięstwo skrajnie prawicowej partii Likud premiera Benjamina Netanjahu, co najprawdopodobniej pozwoli mu uniknąć więzienia za korupcję i oszustwa. Brak jeszcze ostatecznych wyników, lecz wszystko wskazuje, że tym razem Netanjahu będzie mógł zbudować rządzącą koalicję.

Premier Netanjahu po ogłoszeniu pierwszych rezultatów. palinfo

Zatwierdzenie przez prezydenta USA Donalda Trumpa planu Netanjahu aneksji palestyńskich ziem okupowanych (zwanego „dealem stulecia”) przyniosło temu ostatniemu wyraźne zwycięstwo. Ugrupowanie jego konkurenta, „kata Strefy Gazy” gen. Benny Gantza, zdobyło o czterech deputowanych mniej. Koalicja zebrana wokół Netanjahu, w której, oprócz Likudu, jest neofaszystowska partia Jamina oraz dwie partie skrajnie religijne (Aszkenazów i Sefaradów) ma w sumie 59 miejsc w 120-osobowym parlamencie. Dwóch posłów brakujących do większości zapewni albo ultranacjonalistyczna partia Awigdora Liebermana, albo propozycja stanowisk ministerialnych dla osób z partii teoretycznie opozycyjnych.

Opozycyjna prawicowa, nacjonalistyczna koalicja Niebieskobiałych gen. Gantza całkowicie popiera plan Netanjahu nielegalnej aneksji okupowanych ziem palestyńskich, która zostanie przegłosowana w Knesecie prawdopodobnie po ukonstytuowaniu się rządu. Lista izraelskich Palestyńczyków zdobyła aż 15 deputowanych, lecz będzie tradycyjnie traktowana w parlamencie jako „trędowata” przez obie główne koalicje żydowskie i nie odegra żadnej roli w tym projekcie.

Przeciwnicy Netanjahu z obozu politycznego gen. Gantza spróbują jeszcze nie dopuścić premiera do przedłużenia jego władzy. Nie chodzi o różnice polityczne, bo oba ugrupowania są gotowe się połączyć, lecz Gantz nienawidzi samego Netanjahu, co stoi temu na przeszkodzie. Na Netanjahu ciążą poważne oskarżenia prokuratury generalnej (w tym miesiącu ma się zacząć jego proces), więc Gantz zwróci się do Sądu Najwyższego z pytaniem, czy „złodziej i oszust może ponownie zostać premierem?”. Jednak według sondaży i samego głosowania, nie ma to znaczenia dla Izraelczyków. W styczniu Sąd Najwyższy zajmował się już tym problemem i oddalił wątpliwości skarżących.

 

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Bo Żydki to pragmatyczny naród, który nawet tragedię narodową potrafi w broń przeciw gojom przekuć. A ,,Nie-ten-Jahuu” przynosi im korzyści na arenie międzynarodowej (wszyscy trzymają grzecznie mordę w kuble nt. apartheidu wobec Palestyńczyków, mocarstwo jądrowe uznało zabór ziem arabskich za fakt nie mający znaczenia, a same ziemie za izraelskie). Przenosiny ambasady USA a za nią kolejnych – pozwalają Izraelowi dokonać pełnej aneksji Jerozolimy… Co tu gadać – same korzyści! To się już zaczynają powoli rewanżować i na początek ,,uwalili” Sandersa.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Rząd zrzuca maskę

Dzisiejszy dzień przejdzie do historii jako symbol kolejnej niedotrzymanych obietnic przed…