Ulicami trzeciego co do wielkości miasta Wielkopolski przeszedł w piątek Marsz Tolerancji. Uczestniczyło w nim kilkaset osób. Była to odpowiedź na ataki środowisk skrajnie prawicowych wymierzonych w równościowe inicjatywy w konińskich liceach.
Inicjatorami akcji byli przedstawiciele lokalnej społeczności LGBT oraz działacze konińskich grup lewicowych, którzy chcieli pokazać, że w ich mieście nie ma miejsca na homofobiczną nienawiść. Skandowano m.in. „wolność, równość, tolerancja” oraz „młodzi, piękni, tolerancyjni”. W tłumie widocznie były transparenty: „Nienawiść nie jest moją religią”, „Love has no gender”, „Czyńcie miłość, nie wojnę”. Wznosili okrzyki: „Wolność, równość, tolerancja”, „Różni znaczy równi”, „Chodźcie z nami”, „Konin dla równości”. W demonstracji według policji wzięło udział ok. 400 osób. Kolorowy orszak przeszedł z ronda Solidarności, ulicami Przemysłową, Wojska Polskiego, aż na plac Wolności, gdzie odbyły się końcowe przemówienia, a tłum skandował „najważniejszy jest szacunek”.
Marsze środowisk LGBT nie odbywają się szczególnie często w miastach wielkości Konina (75 tys. mieszkańców). Tym razem był jednak konkretny powód. Pod koniec kwietnia dyrekcje dwóch miejscowych ogólniaków, pod presją ekstremistów z Młodzieży Wszechpolskiej, wycofały się z konkursów mających promować tolerancję. Władze III Liceum Ogólnokształcącego anulowały konkurs plastyczny po serii telefonów, gróźb i ataków w sieciach społecznościowych ze strony skrajnej prawicy. Zastraszyć dała się również dyrekcja II Liceum Ogólnokształcącego, która po fali nienawistnych komentarzy usunęła film „Nasz chleb powszedni”, promujący szacunek do różnorodności.
– Wycofanie się przez dyrekcję z konkursu przyjęliśmy z rozgoryczeniem, a nawet gniewem. Cieszę się, że mamy w Polsce taką młodzież, która potrafi wyjść na ulice i mówić otwarcie o tolerancji. Jest nadzieja na lepszą Polskę! – mówiła w rozmowie z „GW” Danuta Zarzeczna ze stowarzyszenia „My, Rodzice”, zrzeszającym rodziców osób LGBT.
Pomysł na zorganizowanie demonstracji wykiełkował podczas spotkań konińskiej młodzieży, oburzonej serwilizmem władz placówek wobec prawicowych nacisków.
– Chcemy to zrobić jako społeczności uczniowskie. Musimy pokazać, że my, młodzi, nie boimy się hejtu. Bunt, jaki się zrodził w młodych ludziach, ta niechęć do nietolerancji jest ogromna – mówił jeden uczniów Kasjan Owsianko w rozmowie z portalem lm.pl
– Organizujemy marsz, żeby pokazać, że konińska młodzież jest tolerancyjna, a Konin jest tolerancyjnym miastem – dodał inny młody koninianin Mikołaj Marcinkowski.
– Chodziło nam tylko o to, by uczniowie – za pomocą filmów, wierszy, opowiadań albo felietonów – pokazali, czym jest dla nich tolerancja. Chodziło tylko o dyskusję. Tymczasem na ludzi wylano falę hejtu, dyrekcji i nauczycielom grożono. Dlatego dziś jesteśmy na marszu, by pokazać, że Konin jest jednak miastem tolerancyjnym. Chodzi o każdego muzułmanina i każdego Żyda, który tu mieszka. O to, by nie czuli się gorsi. Tak rozumiemy tolerancję – mówił Kacper Danielski, pomysłodawca konkursu plastycznego, który tak rozsierdził miejscowych neofaszystów.
We wczorajszym marszu wzięli udział również politycy. Była posłanka Paulina Hennig-Kloska, a także poseł Adam Szłapka. Obecny był także przedstawiciel lokalnych władz – członek zarządu województwa wielkopolskiego Maciej Sytek.
Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty
W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…