Nie tylko papier toaletowy i makaron! Holendrzy ustawiali się wczoraj w gigantycznych kolejkach, by zrobić zapasy marihuany i haszyszu przed dzisiejszym zamknięciem „nieistotnych” sklepów, do których zaliczono coffee shopy. Wbrew tej nazwie, kupuje się tam głównie trawkę, nie kawę.

Kolejki przed coffee shopami w całym kraju. twitter

Władze holenderskie nakazały zamknięcie od dzisiaj szkół, barów, restauracji, burdeli i właśnie coffee shopów. Wczoraj od rana stały przed nimi kolejki, gdzieniegdzie sięgające kilkuset metrów, co doprowadziło w wielu miejscach do przedwczesnego zakończenia dystrybucji z powodu wyprzedania całości zapasów. Ludźmi kieruje niewiadoma: coffee shopy mogą być zamknięte nawet na wiele tygodni.

W kolejkach co prawda ludzie uspokajali się, że szybko rozwinie się czarny rynek, lecz pociągnie to za sobą wzrost cen, co stanowiło motywację do długiego czekania. Sklepy zamknięto właściwie już wczoraj o 18.00, a dziś nie ma już żadnych legalnych okazji do kupna. Ogłoszenie rządu holenderskiego spowodowało najazd na coffee shopy klientów z krajów ościennych, głównie z Niemiec: przygraniczne centra sprzedaży zostały opróżnione najszybciej. Media cytowały klientów i klientki, którzy utrzymywali np., że „trawka ulży w siedzeniu w domu”.

W Holandii od 1976 r. sprzedaż i konsumpcja marihuany jest dozwolona, jeśli nie przekracza pięciu gramów na osobę. Sprzedaż hurtowa jest zakazana, lecz nielegalne grupy producentów i handlowców prosperują raczej bez większych problemów.

[patronite[

 

 

 

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…