Indie od lat zmagają się z falą gwałtów i nic nie wskazuje na to, by ten stan rzeczy miał się zmienić. Ostatni bulwersujący przypadek miał miejsce w ubiegły czwartek w stanie Jharkhand.
Jak podaje BBC, 16-letnia dziewczyna została zgwałcona przez dwóch mężczyzn w lesie w Raja Kendua.
Wówczas jej rodzice bawili się na weselu w sąsiedztwie. Kiedy wrócili, córka opowiedziała im, co ją spotkało. Zwrócili się o pomoc do starszyzny wioski. Ta wskazała sprawców, ale wymierzyła im absurdalnie niewspółmierną do czynu karę: grzywnę w wysokości 50 tys. rupii (około 750 dolarów) i… po 100 przysiadów.
Tak bardzo rozjuszyło to sprawców, że podbuntowali część wioski i całą grupą podpalili dom dziewczynki, kiedy ta była w środku. 16-latka zmarła w wyniku odniesionych obrażeń. W tej sprawie od czwartku aresztowano 14 mężczyzn i kobietę, policja zajęła się także wiejską starszyzną, która ewidentnie chroniła sprawców.
To nie jedyny taki przypadek. W tej chwili walczy o życie inna 17-latka z okolicy, zgwałcona i podpalona przez sprawców i ich popleczników. W sąsiednim stanie Odisha aresztowano 6 osób, w tym sprawcę gwałtu na 14-letniej dziewczynce. „Dziewczynka została najpierw zaatakowana przez jedną osobę, a później jeszcze przez cztery inne” – poinformowała miejscowa policja. Szósty podejrzany miał krępować ofiarę.
Niespełna miesiąc temu Indie zaostrzyły kary za gwałty i wprowadziły karę śmierci za stosunek z dziewczynkami poniżej 12. roku życia. To wszystko nadal nie powstrzymuje sprawców. Winna jest… bieda. Rodziny ofiar często przyjmują od rodzin sprawców zapłatę w zamian za milczenie. Kobiety boją się zgłaszać przestępstwa seksualne w obawie przed napiętnowaniem, zwłaszcza w małych, wiejskich społecznościach.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
