Podczas gdy potęgi tego świata – najpierw Rosja, a teraz Stany Zjednoczone zostawiły Kurdów z Różawy na pastwę tureckiego reżimu, na całym świecie odbywają się demonstracje wspierające dzielnych bojowników. Jedna z nich odbyła się dziś w Warszawie.
Zgromadzony pod Ambasadą Turcji tłum krzyczał m.in. „Solidarność naszą bronią”, „Rożawa, Warszawa wspólna sprawa”. a także „Wolny Kurdystan, terrorysta Erdogan”. Nie zabrakło też okrzyków w języku kurdyjskim m.in. „Biji biji Rojava”, czyli „Niech żyje Rożawa”. Wśród zgromadzonych powiewały plagi Partii Pracujących Kurdystanu oraz kurdyjskich jednostek militarnych YPG, a także YPJ, czyli Kobiecych Jednostek Obrony. Widoczne były też porterty Abdullaha Öcalana, symbolu kurdyjskiego ruchu demokratycznego, więzionego od lat w Turcji.
– Ta inwazja jest częścią szerszej polityki imperialistycznej prowadzonej przez prezydenta Erdogana i jego reżim, to również kolejna próba ludobójstwa w wykonaniu tego reżimu – mówił Rafał Rudnicki, redaktor portalu Kurdystan.info, jeden z organizatorów demonstracji. Działacz miał na myśli ubiegłoroczną inwazję na Afrin, inny kanton autonomii kurdyjskiej w Syrii, Rudnicki wspomniał, że w okupowanym przez armię turecką regionie dochodzi do morderstw, gwałtów i porwań, niemal każdego dnia.
– Ten sam los najprawdopodobniej spotka również Rożawę, ten sam los spotka ludzi, którym tak wiele zawdzięczamy. Prawie 11 tysięcy osób oddało życie w walce z Państwem Islamskim jako nasi sojusznicy. Pamięć o tych osobach została zdradzona przez Stany Zjednoczone, które w wyniku jednego telefonu postanowiły sprzedać swojego najwierniejszego sojusznika w regionie i pozostawić Kurdów na pastwę armii tureckiej – mówił Rudnicki, dodając, że haniebne zachowanie Waszyngtonu nie oznacza, że Kurdowie nie mają przyjaciół. – Tymi przyjaciółmi nie są rządy, tymi przyjaciółmi jesteśmy my – powiedział aktywista.
Grzegorz Prujszczyk, inny działacz prokurdyjski, wspomniał, że społeczność kurdyjska doświadcza opresji również w Polsce. Jako przykład podał zakaz wystawienia stolika na studenckim festiwalu międzykulturowym na jednej z uczelni, a także pobicie kilku osób pochodzących z Kurdystanu przez agentów tureckiej bezpieki podczas wizyty prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana kilka lat temu. Aktywista wspomniał też o bardziej drastycznych przykładach działań tureckich służb specjalnych MIT, które mają na koncie m.in. zamordowanie kurdyjskich aktywistek w 2013 roku w Paryżu.
– Ja sam pochodzę z Syrii, moja rodzina jest zagrożona. Przyjechałem tutaj, żeby wspierać naszych, przynajmniej tyle ile mogę – powiedział jeden z uczestników. – Smutek, żal do świata, że my walczyliśmy przeciwko ISIS, my hamowaliśmy tę dzicz, Kurdowie zapłacili najwyższą cenę, (…) a teraz świat obrócił się przeciwko Kurdom – mówił jeden z członków kurdyjskiej społeczności w Polsce.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…