Tylko o zwierzętach Lasy Państwowe zapomniały. Tak ochoczo zabrały się za rewitalizację „Wodospadu Wilczki” w Międzygórzu na Dolnym Śląsku, że zapomnieli o tym, iż zamontowane w rezerwacie multimedialne atrakcje absolutnie nie są atrakcyjne dla żyjących tam zwierząt.
„Wodospad Wilczki” w Międzygórzu jest częścią Śnieżnickiego Parku Krajobrazowego. Żyje tam mnóstwo zwierząt: kuny, łasice, jelenie, sarny, kozice, a w jaskiniach – nietoperze oraz około 100 różnych gatunków ptaków. Po rewitalizacji, która pochłonęła 3,5 miliona złotych (wszystkie zmiany dokonane przez Nadleśnictwo Międzylesie monitorowała RDOŚ) – miejsce „stało się prawdziwą atrakcją turystyczną” – schody, wcześniej kamiennych i wrośniętych w krajobraz, oblano betonem i zamontowano stalową barierkę oraz latarnie, podświetlono wodospad i nieopodal postawiono ekran, na którym można go obejrzeć w przybliżeniu, a także zapoznać się z jego historią.
„Inwestycją objęto infrastrukturę turystyczną okalającą wodospad, w tym ścieżki turystyczne, kamienne schody, oświetlenie ścieżek, dwa tarasy widokowe, stalowy mostek nad wodospadem, ławki, kosze na śmieci, stylowe barierki ochronne, monitoring oraz oświetlenie kotła wodospadu. To wszystko sprawiło, że to licznie odwiedzane przez turystów miejsce stało się prawdziwą atrakcją turystyczną. Rozświetlone ścieżki wokół wodospadu oraz iluminacja podświetlonego kilkunastoma reflektorami kotła wodospadu sprawiają, że walory tego miejsca nabrały, szczególnie podczas wieczornych spacerów wręcz bajecznego klimatu” – chwali się na swojej stronie nadleśnictwo.
Wodospad Wilczki w obszarze Natura 2000 PLH020016 Góry Bialskie i Grupa Śnieżnika SOO
Teraz rezerwat przypomina park narodowy Gór Kumgang w Korei Północnej. https://t.co/eLRYVhqMLf— Ryszard Parka (@MacArcheo) 18 listopada 2018
Ale nie wszyscy są zachwyceni.
– My ekolodzy zajmujący się ochroną przyrody postrzegamy światło jako nienaturalną ingerencję w ekosystemy. Światło modyfikuje szereg zachowań zwierząt – powiedział Michał Żmihorski z Instytutu Biologii Ssaków Polskiej Akademii Nauk w rozmowie z Wirtualną Polską. – Nie trzeba też specjalistycznej wiedzy, żeby wiedzieć, że coś jest nie tak, jeśli w lesie postawimy kilkadziesiąt latarni i to światło cały czas będzie „walić” w ten las. Szereg gatunków, które są płochliwe, będą unikały takiego miejsca. Ten fragment przyrody jest stracony. One w dzień mogą tam nie występować ze względu na obciążenie ruchem turystycznym, natomiast w nocy stają się aktywne i mogą z tego terenu korzystać.
Przyrodnik twierdzi, że również barierki zainstalowane wzdłuż schodów są niebezpieczne dla migrujących zwierząt i mogą przyczyniać się do fragmentowania populacji: – Zwierzęta próbując je przeskoczyć mogą się na nią nadziać i to najczęściej kończy się ich śmiercią. Dla zwierząt poruszających się przy gruncie też jest to izolacja, nie mają jak przez to przejść. Natomiast jak próbują się przeciskać to mogą się zaklinować w takiej barierce i zginąć.
Specjalista nie zostawił również suchej nitki na rzekomych „udogodnieniach dla niepełnosprawnych” (ekrany): powołał się na przykład Szwecji, która potrafi takie udogodnienia zsynchronizować z krajobrazem, nie zamieniając jednocześnie dzikiej przyrody „w park miejski”.
– Ogólnie takie podejście jak w przypadku inwestycji „Wodospad Wilczki” wynika z dwóch rzeczy – niewiedzy i inżynierskiego podejścia do przyrody. Leśnicy, którzy zarządzają ogromną ilością lasów w Polsce, to grupa zawodowa która zajmuje się produkcją drewna. To potrzebne zadanie, natomiast ma niewiele wspólnego z ochroną przyrody. Oni nie mają wiedzy, jakie konsekwencje mogą mieć ich działania. Oni widzą przyrodę jako twór, który jest zagrożeniem dla człowieka i sam w sobie jest nieestetyczny, nieciekawy i groźny. Trzeba go uporządkować, uregulować, usunąć to, co jest brzydkie, poprawić to, co może być ładne, ogrodzić, wyrównać, ścieżkę doprowadzić i wtedy dopiero tę przyrodę można pokazywać społeczeństwu.
Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty
W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…