Rzeczniczka komitetu Anna-Maria Żukowska poinformowała, że Lewica złożyła wniosek do Państwowej Inspekcji Pracy o wszczęcie postępowania w związku ze skandalicznymi zwolnieniami w archidiecezji Jędraszewskiego.
Przypomnijmy. W miniony piątek (20 września) kierująca pracami biura prasowego Archidiecezji Krakowskiej Joanna Adamik wysłała do mediów pożegnalny e-mail. Napisała m.in., że dzień wcześniej pracownice biura otrzymały od ekonoma diecezji „całkowicie zaskakującą dla nich informację, że decyzją księdza arcybiskupa Marka Jędraszewskiego, metropolity krakowskiego, z dniem 1 października cały nasz pięcioosobowy zespół biura prasowego kończy pracę”.
Krakowska kuria bez ogródek ujawniła przesłanki, jakimi się kierowało kierownictwo instytucji. W sobotę (21 września) pojawiła się informacja, iż zdecydowano o zakończeniu współpracy jedynie z koordynatorką biura – Joanną Adamik i jej dwiema najbliższymi współpracowniczkami, które są niezamężne. „Dwie pozostałe osoby, które w życiu prywatnym jako matki tworzą wraz ze swymi mężami katolickie rodziny, nadal pozostają pracownikami Biura Prasowego Archidiecezji Krakowskiej” – brzmiał komunikat.
Do tych skandalicznych iście okoliczności odniosły się liderki lewicy podczas konferencji w Sejmie. Rzeczniczka SLD oceniła, że do zwolnień doszło ze względu na płeć i stan cywilny pracowników.
– W Polsce są przepisy prawa, które uniemożliwiają dyskryminację w miejscu pracy i w związku z tym jako lewica, my trzy: Anna Maria Żukowska, Bożena Przyłuska i Magdalena Biejat złożyłyśmy wniosek o wszczęcie postępowania w Kurii Metropolitalnej do Głównego Inspektoratu Pracy na ulicy Barskiej w Warszawie, ponieważ uważamy, że zachowanie pracodawcy było sprzeczne z zakazem dyskryminacji sformułowanym w Kodeksie pracy – mówiła Żukowska.
– Jako lewica pytamy, jaki wpływ na pełnienie obowiązków pracowniczych ma stan cywilny pracownic. Uważamy, że Państwowa Inspekcja Pracy powinna się zająć sprawą zwolnień w kurii krakowskiej natychmiastowo. To dotyczy nie tylko naruszenia przepisów prawa pracy, ale też w ogóle dyskryminacji i pokazuje w jaki sposób Kościół Katolicki podchodzi do kobiet w Polsce – dodała.
Żukowska stwierdziła również, że zwolnione kobiety powinny wystąpić do sądu pracy o ustalenie stosunku pracy.
Magdalena Biejat z partii Razem podkreślała, że zwolnione kobiety są matkami.
– Biskup Jędraszewski i kuria krakowska udowadnia swoim zachowaniem, że są rodziny równe i równiejsze i niestety nie jest to problem tylko tej instytucji. Również państwo polskie wykazuje się dość dużą hipokryzją, jeżeli chodzi o wspieranie rodzin i czas to zmienić – mówiła.
– Nie może być tak, że to, czy jesteśmy wspierani, czy uzyskujemy jakiekolwiek od państwa, żeby godzić pracę zawodową z opieką nad dziećmi zależy od indywidualnego widzimisię rządzących i kalendarza wyborczego, który wpływa na to, czy akurat dostaniemy świadczenia i w jakiej wysokości – dodała.
Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty
W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…
Dzisiaj bodajże na WP przeglądałem „Latarnika wyborczego”, jedno z dwudziestu pytań brzmiało ” Czy Polska powinna zabiegać o utrzymanie międzynarodowych sankcji nałożonych na Rosję po agresji na Ukrainę” i ………….. I nasza oświecona lewica odpowiedziała tak samo jak reszta partyjnej, polskiej bandy!!!!
Europa i świat wycofuje się rakiem z sankcji które nie przyniosły kompletnie nic a lewaki w zgodnym chórze z Konfederacją……………
Ciekawe czy gdyby do takiego czegoś doszło w meczecie lub synagodze to lewica też tak by się tym interesowała.
Nie zazdroszczę osobom, które „wywalczą sobie przywrócenie do pracy”. Nie dlatego, że pracodawca będzie je potem tępił, ale dlatego, że każda współpraca musi być na zasadach pełnej dobrowolności. Pracownik szczerze chce i pracodawca szczerze chce. A jak się przestało podobać, to się rozstajemy. Praca to nie małżeństwo, nie jest do grobowej deski.