Posłowie Lewicy nie przyłączyli się do upamiętnienia przez Sejm Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”. – Oddawanie przez Sejm RP hołdu osobom, które mają na sumieniu śmierć kobiet i dzieci nigdy nie powinno mieć miejsca – komentuje poseł Maciej Konieczny.


Hołd dla „Łupaszki” zadekretowała ekspresowo marszałek Sejmu Elżbieta Witek. Zwyczajowo polscy parlamentarzyści upamiętniają, wstając z miejsc na początku posiedzenia, zasłużone osoby niedawno zmarłe lub takie, których rocznica śmierci wypadała danego dnia lub wcześniej. Zygmunt Szendzielarz ps. „Łupaszka”  został stracony 8 lutego 1951 r. O tym, że w rocznicę zostanie upamiętniony przez posłów i posłanki, marszałek Sejmu zdecydowała bez konsultacji z prezydium Sejmu. Większość parlamentarzystów nie miała z postacią „Łupaszki” problemu i wstała z miejsc. A nawet skandowała „Cześć i chwała bohaterom!”.

Ale nie Lewica, która od dawna upomina się o pamięć o ofiarach cywilnych, jakie padły z rąk „żołnierzy wyklętych”.

Zbrodnia w Dubinkach

– Oddziały podlegające “Łupaszce” są odpowiedzialne za zbrodnię w Dubinkach. W czerwcu 1944 roku zamordowały w tej wsi kilkadziesiąt osób narodowości litewskiej, głównie kobiet i dzieci – napisał na Facebooku poseł Maciej Konieczny. Sprawa Dubinek została szczegółowo zbadana i opisana. Nie ma wątpliwości, że oddział „Łupaszki” zabił w tej miejscowości (dziś to miasteczko nad jeziorem Oświe na wschodniej Litwie) bezbronnych mieszkańców, chcąc w ten sposób zemścić się na Litwinach za zamordowanie 38 Polaków w Glinciszkach przez litewską kolaboracyjną policję pomocniczą. Historyk Paweł Rokicki uznał oba wydarzenia za zbrodnie wojenne.

ul. Szendzielarza „Łupaszki” w Białymstoku

„Łupaszka” i jego oddziały fatalnie zapisały się również w pamięci prawosławnych mieszkańców Podlasia. 22 maja 1945 r. jeden ze szwadronów jego V Wileńskiej Brygady Armii Krajowej spalił wieś Potoka (gmina Michałowo), niszcząc doszczętnie zabudowania wsi i doprowadzając do śmierci czterech osób w pożarze. W Białymstoku tablica z nazwą ulicy „Łupaszki” była wielokrotnie polewana czerwoną farbą.

Lewica walczy o prawdę historyczną

– Prawica w ramach kultu “żołnierzy wyklętych” obok prawdziwych bohaterów od lat próbuje wybielać i gloryfikować zwykłych bandytów i zbrodniarzy. Długo PiS i nacjonaliści mogli w tej sprawie liczyć na wsparcie prawicowych partii opozycyjnych. W 2017 Sejm przez aklamację przyjął uchwałę wysławiającą Narodowe Siły Zbrojne i hitlerowskich kolaborantów z Brygady Świętokrzyskiej. Czasy jednogłośnego gloryfikowania ukrywających się pod hasłem “żołnierze wyklęci” bandytów skończyły się, kiedy do Sejmu wróciła lewica – pisze Maciej Konieczny.

Posłowie Lewicy w czasie upamiętnienia „Łupaszki” siedzieli na swoich miejscach lub wyszli z sali. Podobnie zachowali się członkowie koła Polskiej Partii Socjalistycznej i część posłów KO.

Socjaldemokraci domagają się bardziej zniuansowanego podejścia do historii. Chcą, by nie traktować wszystkich członków antykomunistycznego podziemia jak bohaterów bez skazy. Wzywają, by mówić prawdę o zbrodniach na ludności cywilnej czy narodowym szowinizmie niektórych oddziałów.

– Z szacunku do prawdy historycznej i z szacunku dla ofiar i ich rodzin nie wzięliśmy dzisiaj udziału w podłym przedstawieniu PiSu i marszałek Witek – podsumowuje poseł Konieczny.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…