Po ponad miesiącu paraliżu politycznego Bodo Ramelow z Die Linke został dziś wybrany przez lokalny parlament na przewodniczącego Turyngii, bez pomocy konserwatystów z partii kanclerz Angeli Merkel. W lutym niespodziewany wybór kandydata małej partii liberalnej FDP wywołał w Niemczech polityczne trzęsienie ziemi, gdyż stało się to dzięki głosom nie tylko CDU (partii Merkel), ale i skrajnie prawicowej Alternatywy dla Niemiec (AfD).
Tym razem Bodo Ramelow miał przeciw sobie Bjorna Höcke, szefa „Skrzydła”, tj. najbardziej radykalnej, neonazistowskiej frakcji AfD. Został poparty przez deputowanych SPD i Zielonych, ale i tak nie zdołał zebrać absolutnej większości – brakowało mu czterech głosów. Deputowani CDU i FDP, którzy wcześniej byli skłonni współpracować z neonazistami, kategorycznie odmówili głosowania na lewicę (wstrzymali się od głosu). Ramelow wygrał dopiero w tzw. trzeciej turze, gdy Höcke się wycofał.
64- letni Ramelow od razu został zaprzysiężony, co kończy – przynajmniej prowizorycznie – kryzys polityczny w Turyngii. Nie kończy jednak kryzysu w rządzącej CDU, bo Annegret Kramp-Karrenbauer (zwana AKK) – dziś minister obrony, która miała być następczynią Merkel w partii, musiała wycofać się z przewodniczenia CDU i kandydowania na kanclerza, gdyż nie potrafiła zapanować nad deputowanymi z Turyngii i dopuściła do kompromitującego sojuszu z AfD.
Tymczasem wszyscy, którzy chcą zastąpić kandydaturę AKK i stanąć na czele partii podczas zjazdu w kwietniu, odmawiają wstępowania w sojusze wyborcze z lewicą i – podobnie jak w Turyngii – nie widzą nic złego we współpracy ze skrajną prawicą. Frakcja „Skrzydło” AfD, której przewodzi Höcke, domaga się odstąpienia Niemiec od „polityki przepraszania” za zbrodnie nazizmu. „Niemcy wstaną z kolan” – zapowiada Höcke.
Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty
W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…