Zwycięstwo Litewskiego Związku Rolników i Zielonych (LVŻS) wstrząsnęło systemem politycznym naszych sąsiadów. Formacja kierowana przez miliardera Ramunasa Karbauskisa chce przeprowadzić socjalne reformy, na które czekają zmęczeni neoliberalizmem obywatele. Wiadomo już, że do rządu nie wejdzie polska platforma polityczna.

Kampania wyborcza Lietuvos valstiečių ir žaliųjų sąjunga / youtube.com
Kampania wyborcza Lietuvos valstiečių ir žaliųjų sąjunga / youtube.com

W drugiej turze wyborów parlamentarnych na Litwie, podobnie jak w pierwszym starciu, triumfowała partia, która dotychczas miała w Sejmie zaledwie jednego przedstawiciela. Litewski Związek Rolników i Zielonych zdobył 54 mandaty w 141 osobowej izbie. Drugie miejsce zajęła partia konserwatywna – Związek Ojczyzny – Litewscy Chrześcijańscy Demokraci, której przypadnie 29 foteli. Na trzeciej pozycji uplasowała się dotychczas rządząca Litewska Partia Socjaldemokratyczna (17 mandatów). Do Sejmu weszli również liberałowie ( 14 mandatów). Koalicja Akcja Wyborcza Polaków na Litwie–Związek Chrześcijańskich Rodzin (AWPL-ZChR) wprowadziła do parlamentu 8 deputowanych.

Zwycięska partia zaprosiła do udziału w tworzeniu rządu część pozostałych ugrupowań. Nie ma jednak wśród nich przedstawicieli polskiej mniejszości. Ramunas Karbauskis, przewodniczący LVŻS ma nadzieję, że uda mu się przekonać do współrządzenia socjaldemokratów bądź konserwatystów. Ci pierwsi stracili jednak sporo zaufania społecznego podczas poprzedniej kadencji, kiedy prowadzili antyspołeczną, neoliberalną politykę gospodarczą, która doprowadziła do wzrostu rozwarstwienia społecznego i masowej emigracji. Dlatego też kierownictwo skłania się do pozostania w opozycji i przeprowadzeniu przebudowy profilu formacji. Ze sporą rezerwą do możliwości wejścia w koalicję odnoszą się również politycy Związku Ojczyzny. – Dziś naprawdę nie wiadomo, z kim Karbauskis stworzy koalicję. Wydawało się, że raczej z konserwatystami, ale przed drugą turą poprowadził przeciw nim ostrą kompanię negatywną i dzięki temu udało mu się ich zdystansować. Ale teraz stwarza to problemy w rozmowach koalicyjnych – powiedziała cytowana przez Gazetą Wyborczą Edyta Maksymowicz, redaktor portalu „Wilnoteka”. Polska mieszkająca na Litwie tłumaczy również dlaczego w rządzie nie zasiądą przedstawiciele naszej mniejszości..– W trakcie kampanii wyborczej rzeczywiście Karbauskas z sympatią wypowiadał się o AWPL, ale kiedy zobaczył negatywną reakcję części litewskich wyborców na te wypowiedzi to zaczął się z nich wycofywać.

Partia Ramunasa Karbauskisa podczas kampanii wyborczej łączyła konserwatywne postulaty w sferze obyczajowej z afirmacją potrzeby przeprowadzenia socjalnych reform. Obiecywała m.in. że nigdy nie poprze ustawy umożliwiającej małżeństwa osób tej samej płci. Pod tym względem przypomina nieco Prawo i Sprawiedliwość. W przeciwieństwie do formacji Jarosława Kaczyńskiego,  LVŻS zamierza jednak poprawić napięte stosunki z Rosją. Karbauskis ma dobre kontakty w Moskwie, gdyż przez wiele lat, jako przedsiębiorca, robił interesy w wielkim sąsiadem. Litwinom podoba się pomysł odwilży, gdyż służalcza wobec NATO polityka poprzednich rządów nie zapewniła im poczucia bezpieczeństwa.

Zaskakującą informacją jest poparcie wyrażone dla LVŻS przez polskich Zielonych. Partia litewskiego oligarchy nie prezentuje szczególnie postępowego programu, a homofobiczne akcenty są wręcz odpychające. Niestety, przewodniczący Zielonych nie odpowiedzieli na nasze zapytanie dotyczące ich reakcji.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Jeśli litewscy Zieloni są tacy, to znaczy, że pora zaorać Litwę i wrócić do czasów słynnych puszcz litewskich. No cóż, w końcu cywilizację przyniósł im związek z Polską.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…