Rozbudzanie demonów antysemityzmu przez rząd PiS przynosi kolejne efekty. Na głównym deptaku Łodzi można znaleźć knajpy, z których wyrzucani są klienci wyznania mojżeszowego. Taki los spotkał Dawida Gurfinkela, mieszkańca Łodzi, który w sobotę został obrzucony antysemickim bluzgiem i wyproszony z lokalu Pijalnia Wódki i Piwa przy Piotrkowskiej.
27 sierpnia był dla Dawida dniem szczególnie ważnym. Wraz z kolegą Markiem Kądzielem zagrał w w Synagodze Reicherów koncert „Jidyszkajt”. Był to jego muzyczny debiut. Po występie muzycy wybrali się na piwo do popularnego lokalu.
Przy barze usłyszeli, że nie zostaną obsłużeni. W rozmowie z barmanem próbowali dowiedzieć się powodu takiego afrontu, do akcji wkroczył ochroniarz. Mężczyźni usłyszeli całą plejadę antysemickich, wulgarnych bluzgów. Kiedy poprosili o kontakt do menedżera, zostali wyproszeni z knajpy.
– Do awantury przyłączyło się kilku gości lokalu. Krzyczeli, że z Żydami są zawsze problemy – powiedział Dawid w rozmowie z łódzką „Wyborczą”.
Dawid uważa, że powodem wyproszenia była zawieszka z Gwiazdą Dawida.
– Rozumiem, że niektóre lokalne mają pewien dress code. Ale to był tylko niewielki symbol zawieszony na łańcuszku. Tak samo dyskretny, jak krzyżyki, które nosi wielu Polaków. Ja naprawdę nie mam potrzeby afiszowania się z moją wiarą w pubie – tłumaczy muzyk.
Gurfinkel nie zamierza odpuścić sprawy. Komenda Miejska Policji przyznała, że wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa na podstawie art. 257 kk: „Kto publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości lub z takich powodów narusza nietykalność cielesną innej osoby, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”. Policjanci zabezpieczyli monitoring i przesłuchują świadków.
– Żyję w Łodzi od 31 lat i po raz pierwszy spotkało mnie coś takiego. Mamy w Polsce zagwarantowane prawo do wolności wyznania, a za łańcuszek z symbolem religijnym spotkał mnie publiczny lincz. Według mnie złamano Konstytucję i prawo konsumenckie. Poza tym stała się skandaliczna rzecz na poziomie ludzkim – mówi Dawid, podkreślając, że zamierza walczyć o to, by jego miasto było miejscem dla każdego.
– Okazuje się, że na OFF Piotrkowska i w snobistycznych klubach jest bezpiecznie, a kiedy pójdziemy w głąb Piotrkowskiej, już nie. Nie chcę, żeby moje dziecko bało się iść na spacer Piotrkowską – zaznacza.
Wiosną tego roku Prawo i Sprawiedliwość, chcąc podgrzać emocje przed wyborami do europarlamentu i zneutralizować ofensywę skrajnie prawicowej Konfederacji, przejęła temat sprzeciwu wobec rzekomych roszczeń żydowskich do przedwojennych majątków w Polsce. W efekcie w kraju rozbudziły się nastroje antysemickie. W kwietniu br roku ludność podkarpackiego Pruchnika urządziła uliczny spektakl dręczenia kukły Judasza Iskarioty. Pejsaty manekin był kopany, okładany kijami, następnie zdekapitowany i wrzucony do rzeki przez dzieci.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
„usłyszeli całą plejadę antysemickich, wulgarnych bluzgów”
Plejada bluzgów… Pisz pan po polsku i ludzku, panie Nowak.
Gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą
A gdzie te drwa niby robią i co pan Dawid ma z tym wspólnego?
Antyizraelskie drwa, a wiórem dostał Simon Garfunkel