To już oficjalne: Wielka Brytania nie ma zamiaru rezygnować z wdrożenia pełnego planu szczepień antykowidowych, jak ogłosił minister Michael Gove, co znaczy, że nie będzie eksportować szczepionek do Europy, dopóki sama się całkiem nie zaszczepi. To wielka porażka Komisji Europejskiej, która liczyła na dostawy preparatów brytyjskiego koncernu AstraZeneca. Tymczasem według Niemców, szczepionka nie nadaje się dla osób starszych.
Dziś Europejska Agencja Leków zatwierdziła szczepionkę AstraZeneca do użytku w krajach Unii Europejskiej: to już piąty preparat stosowany na terenie Unii, po Pfizerze, Modernie oraz rosyjskim Sputnik V chińskim Sinopharm, zatwierdzonym tylko na Węgrzech. Zarówno Pfizer, jak i Moderna ogłosiły już zmniejszenie dostaw swych produktów do Europy, gdyż dla nich priorytetowe są Stany Zjednoczone i Izrael. Są one też dostępne bez problemu w monarchiach naftowych z Zatoki, gdyż płacą dużo więcej niż Europejczycy. Zapowiedź, że AstraZeneca dostarczy tylko jedną czwartą tego, co obiecała, zirytowała więc Komisję Europejską.
Komisja opublikowała dziś nawet kontrakt z koncernem, po troskliwym zatarciu wszystkiego, co odnosi się do pieniędzy. Rzeczywiście wynika z niego, że Astra Zeneca powinna zapewnić pełne dostawy, ale koncern odpowiada coś w rodzaju „nie mamy pana płaszcza, i co pan nam zrobisz?”, twierdząc, że wypełnia teraz kontrakt z Wielką Brytanią, który zawarła wcześniej. Tymczasem w krajach Unii zaniepokojenie wywołała opinia niemieckich władz sanitarnych, według której szczepionka nie nadaje się dla osób powyżej 65 r. życia, tzn. dla tych, którzy jej najbardziej potrzebują.
Europejskie zezwolenie zaznacza jedynie, że mogą ją przyjmować osoby powyżej 18 r. życia, nie określając górnej granicy. Zdaniem Niemców, skuteczność AstraZeneca u osób starszych jest dużo niższa od minimalnej (50 proc.) a dowodów, że jest inaczej, brak. Państwa europejskie, jeśli zechcą być ostrożne, będą musiały przemyśleć swe strategie szczepionkowe, zaczynając od młodszych, którzy rzadko chorują na kowid i bardzo rzadko nań umierają. Unia nie była w stanie wyprodukować własnej szczepionki. To zamieszanie komplikuje europejską walkę z epidemią, która znowu powoduje zamykanie się całych krajów i wprowadzanie kolejnych obostrzeń.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
AstraZaneca to piąta szczepionką w UE, bo na Węgrzech jest jeszcze dopuszczony Sputnik V.
Nie jest tak jak napisane w artykule. Z umowy wynika wprost, że AstraZaneca nie jest zobowiązana do pełnych dostaw, a jedynie do dołożenia wszelkich starań:
„AstraZeneca zobowiązała się dołożyć wszelkich starań, aby (…) zbudować zdolności dla wyprodukowania 300 milionów dawek szczepionki, bez zysku i straty dla AstraZeneca, (…) do dystrybucji w UE (..) z możliwością zamówienia przez Komisję, działającą w imieniu uczestniczących państw członkowskich, dodatkowych 100 milionów dawek.”
Takie zapisy w umowie są niezłym pociskiem dla Unii Europejskiej. Urzędnicy unijni okazali się być żenujący, skoro tak łagodne zapisy zawarli w tej umowie.