Od dziś maszyniści prowadzący pociągi na polskich torach będą zatrzymywać pociągi nawet w sytuacji nieznacznego zagrożenia dla ruchu. To forma protestu przeciwko niesprawiedliwemu, ich zdaniem, wyrokowi sądu, który skazał ich kolegę na karę więzienia za nieumyślne spowodowanie katastrofy kolejowej w 2011 roku.
Nie pomogło odwołanie do Sądu Najwyższego. 13 kwietnia tego roku sędziowie oddalili kasację wyroku skazującego maszynistę PKP Intercity na 3 lata i 3 miesiące więzienia za nieumyślne spowodowanie katastrofy kolejowej w Babach w dniu 12 sierpnia 2011 roku. Dziś rano były maszynista miał się stawić do aresztu w Częstochowie na odbycie kary. Jego koledzy ze Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych uważają orzeczenie za „skandaliczne” i „krzywdzące”.
Ich zdaniem zawinił przede wszystkim system sterowania ruchem. „Z odpowiedzialnego kolejarza cieszącego się dobrą opinią zrobiono kozła ofiarnego i potraktowano niczym pospolitego przestępcę. W ten godny pożałowania proceder wpisał się cały wymiar sprawiedliwości i dwie instytucje kolejowe – Państwowa Komisja Badania Wypadków Kolejowych i Instytut Kolejnictwa. Wszystko po to, by odsunąć podejrzenia od wadliwego działania urządzeń systemu sterowania ruchem” – czytamy w wydanym w kwietniu oświadczeniu organizacji maszynistów.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…