TVN, przedstawiany jako wzór „rzetelności dziennikarskiej”, po raz kolejny pokazał swoje prawdziwe oblicze przy okazji realizacji materiału o zajęciu przez grupę młodych ludzi pustostanu na wrocławskim osiedlu Kowale. W programie TVN „Uwaga” w charakterystyczny, sensacyjny sposób, ukazano dramatyczną sytuację. Dziennikarze pochylili się nad rzekomą krzywdą pary emerytów. Nagle do ich domu, w podtekście jedynie na chwilę opuszczonego, wprowadzili się obcy ludzie, którzy pomimo nalegań nie chcą opuścić posesji należącej do biednych, cierpiących ludzi. Na oczach widzów przedstawia się „bezprawie” oraz bezsilność policji, która nie może usunąć dzikich lokatorów.
Tyle jeśli chodzi o TVN-owską narrację, bo rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej. Budynek, do którego wprowadzili się skłotersi, wedle niektórych informacji, od niemal 20 lat stał pusty i niszczał. Obecnie grozi katastrofą budowlaną. Sami „poszkodowani” właściciele przyznają, że lokatorzy zbierali informacje na temat nieruchomości, więc wiedzieli, iż od dawna nie jest użytkowana. Teraz teoretycznie emerytom zależy na odzyskaniu budynku, jednak pojawia się pytanie – dlaczego więc o niego nie dbali? Czemu nie wynajęli komuś w zamian za remont oraz utrzymywanie dobrego stanu technicznego? Może chodzi nie tyle o dom, lecz spekulację gruntem obecnie wartym ponad 4 mln zł?
Ekipy TVN „Uwaga” nie zainteresowała patologiczna sytuacja utrzymywania niezamieszkałej rudery, grożącej katastrofą budowlaną, czyli zagrażającą okolicznym mieszkańcom. Stacja telewizyjna nie wykorzystała tego, aby rozpocząć na przykład debatę nad planami zagospodarowania przestrzennego czy opłatami, które miałyby ukrócić spekulację oraz utrudnić utrzymywanie pustostanów.
Prawdopodobnie nawet gdyby nieruchomość była czasami użytkowana na libacje alkoholowe przez okolicznych miłośników wysokoprocentowych trunków nie stanowiłoby to problemu. Dopiero gdy ktoś w niej zamieszkał, stał się obiektem szczucia przez TVN-owskich dziennikarzy. Od momentu emisji materiału TVN „Uwaga” lokatorzy stali się obiektem ataków m.in.: ze strony neofaszystowskich bandytów. Telewizja pokazała materiał w taki sposób, aby każdy mógł łatwo zobaczyć gdzie dokładnie jest położony zaskłotowany budynek. W swoich mediach społecznościowych pozwoliła na komentarze wzywające do siłowego „pozbycia” się lokatorów, fizycznych napaści, a nawet spalenia ich.
Nie jest to pierwszy raz, kiedy TVN szczuje na osoby potrzebujące dachu nad głową i staje w obronie łamiących prawo właścicieli lokali. Najbardziej drastyczny przypadek manipulacji dziennikarskiej miał miejsce w 2017 roku. TVN „Uwaga” zamieściła wtedy materiał o lokatorach, którzy nie chcieli się wyprowadzić, bo nie mieli prawidłowo wypowiedzianej umowy. Właścicieli mieszkania stosujących metody zbliżone do czyścicieli kamienic (próba włamania, zastraszanie, sprowadzenie szemranych typów do obstawiania nielegalnej eksmisji), TVN „Uwaga” przedstawił w materiale jako „ofiary oszustów”. Wrażenia na dziennikarzach nie zrobiły nawet ewidentne przypadki łamania prawa, jak próby zastraszania dzieci lokatorów oraz udokumentowane rasistowskie wyzwiska (chodziło o parę Wietnamczyków).
Ekipa reporterska w swej bezczelności próbowała nawet bez uzyskania zgody filmować lokal, w którym odbywają się dyżury prawne Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów, broniącego mieszkańców wspomnianej nieruchomości. Zamiast z wyprzedzeniem zadzwonić, czy skontaktować się mailowo, reporterzy wystawali najpierw pod lokalem organizacji, a później pojechali pod dom przewodniczącego stowarzyszenia. Spod bloku dzwonili aby „zaprosić na rozmowę”. Byli wielce oburzeni, gdy WSL przesłało tylko oświadczenie, iż to właściciele lokalu, a nie lokatorzy złamali prawo i sprawa jest jasna. TVN „Uwaga” poświęciła kwestii „dzikich lokatorów” oraz właścicieli, których „nikt nie broni”, aż dwa wydania programu, w tym sobotnie, zarezerwowane dla najważniejszych, według TVN, tematów.
Jak widać, TVN potrafi wspiąć się na najwyższy pułap manipulacji, aby tylko bronić „świętego prawa własności”, bez względu na to z jakimi przypadkami bezprawia się ono wiąże.
AI – lęk czy nadzieja?
W jednym z programów „Rozmowy Strajku” na kanale strajk.eu na YouTube, w minionym tygodniu…
Dodam sprostowanie, że grunt ten jest nic nie wart, ponieważ w ogólnodostępnej księdze wieczystej jest to nadal grunt rolny w dodatku położony po części na wałach przeciwpowodziowych a według uchwały gminy z 2007 roku – na tym terenie ma iść droga – więc tym bardziej żaden deweloper tej działki nie kupi.