Czy odpryski tzw. „afery taśmowej”, która doprowadziła do załamania poparcia społecznego rządu Platformy Obywatelskiej, zapoczątkują również krach „dobrej zmiany”? Portal Onet ujawnił materiały z śledztwa, w których znajdujemy szokujące wypowiedzi Mateusza Morawieckiego, wówczas doradcy premiera Donalda Tuska.  Obecny premier wygłosił pochwałę wojny jako środka redukującego ludzkie oczekiwania i umożliwiającego wzmożoną akumulacje kapitału.

To może być wstrząs dla rządu Prawa i Sprawiedliwości. Stenogramy z trzygodzinnej rozmowy prezesa PKO BP Zbigniewa Jagiełły, szefa PGE Krzysztofa Kiliana i jego zastępczyni Bogusławy Matuszewskiej z Mateuszem Morawieckim pokazują prawdziwą twarz szefa polskiego rządu. Okazuje się, że Morawiecki był przez lata częścią tej samej kliki biznesowo-politycznej, co skompromitowani politycy Platformy Obywatelskiej.

Przełomem w całej sprawie były wypowiedzi kelnerów, którzy za kadencji rządów PO uczestniczyli w pozyskiwaniu rozmów z podsłuchów umieszczonych przy stolikach. Do ich zeznań dotarli dziennikarze Onetu, którzy przeanalizowali ponad 40 tomów śledczych.  Według jednego z nich Konrada Lasoty wynika, że podczas jednej z nagranych rozmów Morawiecki miał dyskutować ze nieznanym mężczyzną o zakupie nieruchomości pod inwestycje. Takie zakupy miałyby być dokonywane na podstawione osoby, co kojarzy się bardziej ze światem przestępczym, niż z politykiem celującym, jak się okazało, w najwyższe stanowiska.

Morawiecki podczas wspomnianej rozmowy w kręgu śmietanki biznesowej wyjawił również jakie powinno być jego zdaniem rozwiązanie kryzysu migracyjnego. „No k… Wiesz, kiedyś przypłyną, kiedyś coś zrobią. (…) Te iPhone’ye pokażą im: tu żyje się tak a tu tak. I co my zrobimy jak flotylla tratw k…, nawet tam z północy Afryki będzie na południe? (…) Będziemy strzelać, będziemy odpychać ich, wiesz” – mówił ówczesny prezes banku WBK w restauracji „Sowa i Przyjaciele”.

Mateusz Morawiecki uważa, że płaca minimalna będzie na uczciwym poziomie youtube.com

Drastyczny jest również fragment rozważań o dobrobycie. Morawiecki roztacza przez swoimi rozmówcami pejzaż powojennej Europy z czasów intensywnej odbudowy gospodarek przy zastosowaniu keyensowskich metod ekononicznych: „Mam absolutnie pozytywne zdanie o Merkelowej, Sarkozym czy jak się ten nowy nazywa… Hollande i tak dalej. Że oni w takim świecie, jak dzisiaj są, gdzie przez pięćdziesiąt lat ludziom się wydawało, że zawsze będzie lepiej, emerytury będą dość wysokie, żyć będziemy coraz dłużej, służba zdrowia będzie za darmo kurwa i edukacja za darmo, oni tą krzywą, która wiesz tak szła co do oczekiwań, oni muszą ją odkręcić, nie. I takie rzeczy się dzieją. […] To co robi Merkelowa… Ona działa na najważniejszych rzeczach społeczeństwa czyli oczekiwaniach. Management of expectations. Jak ludzie ci zapierdalać za miskę ryżu, jak było w czasach po drugiej wojnie światowej i w trakcie, to wtedy gospodarka cała się odbudowała”

W kluczowym fragmencie Morawiecki mówi o koniecznosci redukcji społecznych ambicji jako koniecznym warunku powodzenia polityki gospodarczej.  „Bo jak obniżymy, to w ślad za tym wszystko pójdzie dobrze, się da zreperować. Będziemy zapier*** i rowy, ku*** kopać, a drudzy będą zakopywać, będziemy zadowoleni. Będziemy (…) wtedy my jako ludzie mniejsze firmy mieć emerytury. Mniejsze oczekiwania”. Bogusława Matuszewska zauważa w tym momencie, że będzie to trudne, na co Morawiecki odpowiada, że aby wymusić na społeczeństwie ustępstwa potrzeba 10-20 lub wojny. Kiedy Matuszewska że „przyzwyczaić się do lepszej sytuacji jest daleko łatwiej niż do gorszej”, Morawiecki kwituje „najlepszym sposobem zawsze była wojna. Wojna zmienia perspektywę w pięć minut”.

Z zeznań kelnerów wynika jeszcze to, że oprócz zapisu, którego stenogram znajduje się w aktach sprawy i z którego pochodzą powyższe fragmenty, mogą istnieć jeszcze dwie inne nagrane rozmowy, które obecnie służą jako zabezpieczenie dla pewnych znanych osób i haki na premiera. Taki wniosek pojawia się też w publikacji „Gazety Wyborczej” z połowy sierpnia br, w której przytoczona zostaje rozmowa z wysokim rangą funkcjonariuszem CBA, który twierdzi, że Biuro ma „nagranie kompromitujące Morawieckiego” i że to nagranie „jest gwarancją bezpieczeństwa” dla koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego, którego Morawiecki chciał zdymisjonować w czerwcu, a ostatecznie tego nie zrobił. Inna wersja mówi o Marku Falencie, biznesmenie, według ustaleń śledczych inicjatorze podsłuchiwania polityków, który w 2017 roku został skazany na 2,5 roku bezwzględnego pozbawienia wolności. Od tego czasu dzięki rozmaitym akrobacjom prawnym unika on kary. Obecnie czeka na werdykt Sądu Najwyższego w związku z jego wnioskiem o kasację. Falenta w świetle tej logiki miałby grozić obecnemu premierowi opublikowaniem taśm, które zawierają rozmowę na temat zakupu nieruchomości na podstawione osoby.

 

 

 

 

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Ależ żale nad rozlanym mlekiem… Przecież do polityki trafiają jedynie psycho i socjopaci…

  2. Kłamstwo, cynizm ,hipokryzja,cynizm,hipokryzja,kłamstwo,hipokryzja,kłamstwo,cynizm. itd.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…