Myanma (dawna Birma) to spory kraj na płw. Indochińskim, dwukrotnie większy od Polski z populacją ponad 50 mln ludzi. Z punktu widzenia interesów globalnych Chin jest jednym z kluczowych dla planów rozszerzania ich ekspansji gospodarczej i budowy alternatywnych szlaków handlowych (czyli rozbudowy logistycznego wsparcia rozwoju gospodarki chińskiej). Przez terytorium Myanmy będą biegły szlaki komunikacyjne (kolej i drogi szybkiego ruchu) na południe do Oceanu Indyjskiego. Tym samym zrealizują obejście strategicznie ważnych cieśnin, które w razie zaostrzenia sytuacji międzynarodowej mogą być zablokowane przez flotę amerykańską: Tajwańską i Malakka.  Zwłaszcza cieśnina Malakka stanowi jeden z najważniejszych węzłów komunikacyjnych w międzynarodowym handlu morskim, będąc nader istotnym elementem gospodarek Azji Południowej i Wschodniej. Rokrocznie przez jej wody przepływa około 65 tysięcy statków.

Chiny realizując wielotorowo swe plany wyjścia bezpośrednio nad Ocean Indyjski w ramach tzw. Nowego Jedwabnego Szlaku silnie zaangażowały się w budowę równoległą z myanmarską magistrali komunikacyjnej (kolej szybkiego ruchu, rurociąg i autostrada) przez terytorium Pakistanu do portu w Gwadarze. To jeden z kluczowych punktów w licznych odnogach Nowego Jedwabnego Szlaku.

Myanma to niezwykle skomplikowana mozaika etniczno-religijna (ponad 100 mniejszości i grup etnicznych). Co prawda buddyzm jest wiodącym wyznaniem w tym kraju, ale od zawsze funkcjonowała tu liczna i znacząca mniejszość muzułmańska zwana Rojingja, nie uznawana jednak przez władze za etniczną mniejszość. Zachodnią część  kraju zamieszkiwało do niedawna ponad 1 mln Rojingja, ale po pogromach i walkach wielu przedstawicieli tej wspólnoty uciekło do sąsiedniego Bangladeszu, gdzie do dziś mieszkają w obozach dla uchodźców. Podlegali oni prześladowaniom zarówno ze strony władz, jak i samych mieszkańców Myanmy wyznających buddyzm (tu dał znaki wielokrotnie buddyjski fundamentalizm religijny, identyczny jak w wypadku innych religii).

Na północy, wzdłuż granic z Chinami i Indiami zamieszkują narodowości i plemiona o zróżnicowanej tożsamości. To głównie Szanowie (pokrewni Tajom z sąsiedniej Tajlandii), ale przede wszystkim Karenowie (lud pochodzenia tybetańskiego walczący od ponad 60 lat z różnym natężeniem o realizację niepodległego państwa). Po obu stronach granicy indyjsko-myanmarskiej mieszkają Nagowie. W Indiach, stan Nagaland,  trwa od dekad rebelia Nagów w celu utworzenia niepodległego państwa. Przemoc i akty terrorystyczne są na porządku dziennym w tym regionie Indii. Powstanie Nagów zarówno w Indiach, jak i Myanmie nieoficjalnie wspomagane jest poprzez protestanckie fundacje w Australii, Kanadzie i Wielkiej Brytanii (Nagowie w 90 % są protestantami różnych denominacji).

Krótki okres władzy i wpływów znanej na świecie i popieranej przez koła demo-liberalne na Zachodzie laureatki Pokojowej Nagrody Nobla Aung San Suu Kyi zaowocował wewnętrznymi niepokojami i rzezią Rojingja. Z tego tytułu niektóre nagrody, jakimi zachodni mainstream obsypywał Aung zostały jej odebrane lub zawieszone. Wojskowy zamach stanu w Myanmie jaki miał miejsce w lutym 2021 osadził ją w areszcie domowym, a w kraju zaprowadzono stan wyjątkowy.  Jednym z powodów interwencji armii było to, iż listopadowe wybory (2020) spowodowały zamieszki i protesty a także wzrost przemocy (m.in. w jej rezultacie ponad 2 mln ludzi nie mogło oddać swoich głosów). Narodową Ligę na Rzecz Demokracji – ugrupowanie pro-zachodnie Aung San Suu Kyi – oskarżono o wyborcze machinacje i fałszerstwa.

Po trzech latach od przewrotu kraj wciąż pogrążony jest w chaosie i przemocy. Wojna domowa staje się coraz bardziej brutalna i krwawa. Rządzących wojskowych oskarża się o bombardowanie przez lotnictwo sil wiernych rządowi w Nyapyidaw (stolica kraju) – o używanie samolotów i śmigłowców wyprodukowanych w Rosji i Chinach, co ma być oczywiście obciążeniem. Faktem jest, że zarówno Moskwa, jak i Pekin utrzymują normalne stosunki z aktualnym rządem Myanmy.  Z kolei broń zachodnia używana przez rebeliantów z północy kraju (głównie Karenów, którzy są w rebelii przeciwko rządom centralnym głównym motorem od lat ) jest natomiast jak najbardziej akceptowana przez Zachód i jego propagandę.

Ostre potępienia ze strony Zachodu rządzących w Mynamie wojskowych z racji prób (istotnie, nader brutalnych) zaprowadzenia jakiegoś porządku w kraju i zablokowania  jego rozpadu, do czego rebelia z północy prowadzi, nasiliły się w ostatnim roku. Myanmę potępiono i obłożono sankcjami jako kraj łamiący w sposób drastyczny (to opinia sprawozdawcy ONZ Toma Andrewsa) prawa człowieka. To oczywiście przykład na mega-hipokryzję i kompletną deprecjację po raz kolejny tych uniwersalnych praw, gdy od kilku miesięcy mamy do czynienia z akcją Izraela w Gazie, na którą Zachód niemal nie reaguje, a przez lata tzw. cywilizowany świat milczał widząc, co Arabia Saudyjska wyczyniała w Jemenie. Natomiast w sprawie Myanmy choćby Senat USA zajmował się już kilkakrotnie sytuacją na w tym regionie.

O co w tym wszystkim chodzi? Otóż chodzi o to, o czym Biały Dom i elity waszyngtońskie rozprawiają od lat i co spędza im sen z oczu: zablokowanie ekspansji gospodarczej Chin w tym regionie. Azja południowo-wschodnia, jak konkluduje wielu ekspertów i ekonomistów, pozostaje bowiem ze swoim potencjałem ludnościowym ostatnim wielkim rynkiem zbytu i polem, który chce skolonizować kapitał amerykański (zachodnio-europejski w efekcie wojny na Ukrainie został skutecznie przez Amerykę i decyzje Brukseli wyeliminowany). Afrykę i Amerykę Łacińską Waszyngton de facto przegrał. Ostatnie wybory w Argentynie są tylko epizodem i to na pewno nie znaczącym w globalnej perspektywie. Więc doświadczenia w wojnie typu proxy sprawdzają się w tym regionie świata jak najbardziej. Zwłaszcza, że można ją ubrać w szaty walki narodowowyzwoleńczej oraz o demokratyczne przemiany, przeciwko reżimowi wojskowemu. Trudno się więc dziwić, że chaos w Myanmie jest na rękę USA i jego akolitom. Będą one działać na rzecz krwawej wojny nie swoimi rękoma do momentu, gdy na czele państwa stanie ktoś, kto będzie bez zmrużenia oka wykonywał polecenia z Waszyngtonu. O chaosie i niestabilności jaka zapewne zapanuje (a co miało już miejsce) gdy owe siły zwyciężą, nikt nie wspomina.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Jak globalizacja i neoliberalizm zabijają demokrację

Sykofant to zawodowy donosiciel w starożytnych Atenach. Często hipokryta i kłamca. Termin …