Chorwacja wypowiedziała wojnę handlową czterem krajom regionu zachodnich Bałkanów, podwyższając opłaty za przywóz artykułów spożywczych. Po trzech dniach wycofała się z tej decyzji, przywracając dotychczasowe stawki.

fot. geograph.uk

W poniedziałek 7 sierpnia władze Chorwacji poinformowały o wprowadzeniu nowych opłat za badania fitosanitarne, jakie muszą ponosić eksporterzy owoców i warzyw, podwyższając je ponad 20-krotnie z 12 do 270 euro. Oficjalnym powodem miała być ochrona rodzimych konsumentów. I choć, jak to argumentował chorwacki minister rolnictwa Tomislav Tolusić, nowe stawki miałyby obowiązywać dostawców z 168 krajów a nie tylko regionu bałkańskiego, to ich wprowadzenie uderzało przede wszystkim w producentów i eksporterów z krajów bałkańskich będących głównymi dostarczycielami owoców i warzyw na rynek chorwacki. Najwięksi eksporterzy tych towarów do Chorwacji to Serbia, Macedonia, Czarnogóra oraz Bośnia i Hercegowina. – Chorwacja nie importuje malin z Trynidadu i Tobago, lecz z Serbii i Bośni – przytomnie zauważył bośniacki minister handlu zagranicznego Mirko Sarović.

Decyzja Zagrzebia wywołała jednoznaczną i solidarną reakcję ze strony pozostałych krajów regionu. Jeszcze tego samego dnia zebrali się w Sarajewie przedstawiciele rządów Bośni i Hercegowiny, Czarnogóry, Macedonii i Serbii. W wyniku wspólnych uzgodnień kraje te zagroziły Chorwacji zastosowaniem środków odwetowych, o ile w przeciągu tygodnia nie anuluje swoich decyzji. Jak oświadczył serbski minister handlu Rasim Ljajić, kraje te chcą uniknąć wchodzenia „w spiralę działań i antydziałań” jednak do tego będą zmuszone, gdyby Chorwacja nie przywróciła opłat do poprzedniego poziomu. Serbia już podjęła odpowiednie kroki zwiększając kontrolę fitosanitarną wobec produktów importowanych z Chorwacji.

Do tych czterech państw solidarnie dołączyły również Albania i Kosowo, wysyłając wspólny list do Komisji Europejskiej – zwracający uwagę na to, że Chorwacja bedąca państwem członkowskim UE, wprowadzając pozataryfowe bariery handlowe naruszyła zasady umowy stowarzyszeniowej. Reakcja Unii była jak zwykle niemrawa, gdy chodzi o nieprawidłowości w jednym z państw członkowskich. Rzecznik KE zdobył się jedynie na stwierdzenie, iż Komisja „chwilowo bada zgodność zastosowania nowych środków ze zobowiązaniami”. Jednak zanim UE dogłębnie zbadała ową zgodność Chorwacja zdecydowała o przywróceniu opłat do poprzedniego poziomu oraz zgodziła się na wspólną „już od jutra” pełną normalizację kontroli granicznej we współpracy z krajami sąsiadującymi. Decydujący głos w tej sprawie miał chorwacki premier Andrej Plenković, który – jak poinformował za pośrednictwem prasy – polecił ministrowi rolnictwa podjęcie decyzji zgodnej z umowami międzynarodowymi, która „przetnie wszelkie dyskusje na temat wojny handlowej między Chorwacją i sąsiednimi krajami”.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…