„Gazeta Polska” nie będzie mogła dystrybuować naklejek „Strefa wolna od LGBT” – Sąd Apelacyjny podtrzymał decyzję Sądu Okręgowego z lipca tego roku. Zakaz został wydany jako zabezpieczenie roszczenia Bartosza Staszewskiego, reżysera i aktywisty, który pozwał wydawcę prawicowego pisma o naruszenie dóbr osobistych.

„Gazeta Polska” zaskarżyła lipcową decyzję sądu, ale w wyższej instancji nie spotkała się ze zrozumieniem. – Rozprzestrzenianie naklejek oraz zachęcanie do ich umieszczania w przestrzeni publicznej jest równoznaczne z zachęcaniem do tworzenia stref wykluczenia, mobbingu, a w skrajnych przypadkach do tworzenia swoistych gett – tak sąd uzasadnił decyzję o podtrzymaniu zakazu. Dalej w uzasadnieniu czytamy nawet, że działania „GP” bliskie są tradycji nazistowskiej i praktykom z okresu III Rzeszy: zawieszaniu tabliczek z napisami „Żydom i psom wstęp wzbroniony”, czy „Żydzi wchodzą na własne ryzyko”. Nie ma więc mowy o korzystaniu z wolności słowa.

Sąd uznał również, że takie działania wymierzone w społeczność LGBT potęgują jej dyskryminację, uderzając również w występującego w postępowaniu w charakterze powoda Bartosza Staszewskiego. Równocześnie nadal nie został wyznaczony pierwszy termin rozprawy o naruszenie dóbr osobistych, zainicjowanej przez reżysera i współorganizatora Marszu Równości w Lublinie.

Staszewski na Facebooku cieszy się z „przełomowego uzasadnienia”. W rozmowie z portalem queer.pl spodziewa się nawet, że stanie się ono początkiem nowej linii orzeczniczej, dającej osobom LGBT ochronę prawną, gdy dochodzi do ich dyskryminowania jako całej grupy.

patronite

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Czyli strefa wolna od Żydów też mieściła się w granicy wolności słowa? Co ty pier…sz?! To nie krytyka! To w czystej postaci dyskryminacja i nienawiść!

  2. Knocie nie wyskakuje tu z jakimiś muzułmanami bo wszystkie religie to zło i ciemnota, a ty wracaj do lektury rycerzyka niepokalanej.

  3. Sąd nie powinien zakazywać dystrybucji tych naklejek, gdyż one mieszczą się w granicach wolności słowa.
    Nie powinno się karać ludzi ani za krytykę lgbt, krytykę feminizmu lub krytykę religii. Nie powinno być żadnej poprawności politycznej, można krytykować wszystko i nabijać się ze wszystkiego.

    1. No niezupełnie. Jedyną granicą musi być kultura wypowiedzi. W przeciwnym razie byłoby to przyzwolenie na rządy chamstwa. Choć oczywiście poprawność polityczna („pedał” – źle, „katol” – dobrze, „chrześcijański” = zły, „muzułmański” = dobry) jest jednostronna i przegięta.

    2. Życzę klasycznemu liberałowi żeby miał czym gryźć śniadanko po przypadkowej wizycie w strefie wolnej od klasycznych liberałów.

    3. Ta, czyli można wrzeszczeć „bić murzyna”, ale bić nie wolno. Tylko, że to nie działa, przemoc zaczyna się od słów.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…