Berlin oczekuje od największego portalu społecznościowego na świecie podjęcia skutecznych działań mających na celu zwalczanie mowy nienawiści oraz eliminację nieprawdziwych newsów, którymi zasypywany jest Facebook przez podjudzaczy, najczęściej prawicowej prominencji.

Właściciel Facebooka./ facebook.com/Mark Zuckerberg

Rząd federalny stawia sprawę jasno. Z Facebooka mają zniknąć treści, które przyczyniają się do wzrostu postaw ksenofobicznych i innych nienawistnych. – Nie możemy tolerować przestępczości w mediach społecznościowych tak samo, jak nie tolerujemy jej na ulicach – powiedział Heiko Maas, minister sprawiedliwości Niemiec. W przypadku, gdy na na stronach i kontach niemieckich użytkowników nadal będą się pojawiać szkodliwe społecznie treści, które w ciągu 24 godzin od publikacji nie zostaną usunięte, rząd nałoży na firmę Marka Zuckerberga karę, której wysokość może sięgnąć 50 mln euro. Widmo grzywny wisiałoby nad jedną osobą, wyznaczoną przez portal. Propozycja musi zostać zaakceptowana przez obie izby parlamentu, w których większość ma koalicja chadeków z socjaldemokratami. Przedstawiciele obu partii wstępnie pozytywnie zaopiniowali projekt.

Nie wszystkich podoba się jednak rządowy pomysł. Vinton Cerg, informatyk, jeden z twórców internetu, ostrzega, że regulacje mogą być używane jako narzędzie cenzury, również treści, które nie są mową nienawiści. – Wierzę, że w kwestii mowy nienawiści i fałszywych wiadomości powinniśmy polegać na krytycznym myśleniu. Każdy ma przecież umiejętność odrzucania informacji, które uważa za podejrzane – powiedział dla Business Insidera.
Z kolei Facebook zwraca uwagę, że wdrożenie mechanizmów o których mówi rząd federalny, wymagałoby zatrudnienia w berlińskim biurze portalu dodatkowych 700 osób. Nie o koszty jednak chodzi, bo takie obciążenie nie jest znaczącym wydatkiem dla osiągającego miliardowe zyski koncernu, lecz o pozycję, w jakiej państwo ustawiłoby pracowników Facebooka. Rzecznik prasowy lokalnego biura zauważył, że jego ludzie pełniliby funkcję sędziów.
Regulacja miałyby dotyczyć również Twittera.  Przedstawiciele tego portalu wydali lakoniczne oświadczenie, w którym zapewniają, że prowadzą działania zmierzające do eliminacji fałszywych kont.

 

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. No chyba że tzw „mowę nienawiści” wydają z siebie szmatogłowi – jak wiadomo wyznawcy pustynnego pedofila organicznie nie są zdolni do agresji czy nienawiści…
    Zresztą „mową nienawiści” posługują się WYŁĄCZNIE biali mężczyźni…

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…