Wydawało się, że minęły już czasy, kiedy trzeba było przecierać oczy ze zdumienia podczas lektury tekstów publikowanych przez Krytykę Polityczną. Stała się niemal nieodróżnialna od Newsweeka i można je było zbywać wzruszeniem ramion. Trudno jednak pominąć fakt wspięcia się na nowy poziom szkodliwości politycznej, jakim była publikacja tekstu Ziemowita Szczerka pt. “Europa będzie oświecona albo będzie bezludna”. Sam fakt przyjęcia tytułu inspirowanego rasistowskim hasłem Szturmowców wywołuje obawę, że dalsza część artykułu będzie w istocie testem cierpliwości i tolerancji. Tak też jest.
Główna teza tekstu Szczerka, skrótowo wyłożona w samym leadzie, mówi, że nowa formacja polityczna zwana “nieprawicą” (chyba nie bez powodu zarzucono już szukanie w Polsce lewicy) nie powinna się “miziać” z “ciemnogrodzkim wpływem islamu”. Dalsza część artykułu sprowadza się do argumentacji, że islamski ciemnogród faktycznie istnieje i dla poprawności politycznej nie warto przymykać na niego oczu. Tu zgoda: część bagażu kulturowego krajów muzułmańskich, trafiającego do Europy wraz imigrantami z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej, może u wielu z nas podnosić ciśnienie. Nie ma powodu tolerować zabójstw honorowych, obrzezania dziewczynek ani pomylonego ględzenia, że Mahomet wynalazł druk. Tak, tylko że to banał oczywisty dla człowieka ceniącego sobie równościowe wartości. Jak Szczerkowi udało się z tego zrobić zagadnienie polityczne?
Czemu nieprawica miałaby z walki z siłami islamskiego ciemnogrodu czynić jakieś wyzwanie w Polsce? Rozumiem, że chodzi o palącą potrzebę jej podjęcia właśnie w naszym kraju, z tekstu nie wynika bowiem, by Szczerek wzywał polskich czytelników do wyjazdu do Arabii Saudyjskiej, by bronili tam praw człowieka, lub do walki w szeregach syryjskich Kurdów z resztkami ISIS. Wyzwaniem chwili bieżącej jest być może i walka z katolickimi fundamentalistami ścigającymi ludzi za “profanacje”, Szczerek jednak poucza, że człowiek oświecenia nie może sobie pozwolić na lekceważnie fundamentalizmu islamskiego – stawką jest polityczna wiarygodność i miłość ludu. Dlatego autor uznaje tę optykę za charakterystyczną dla “lewicy społecznej”. Czy możliwe, że po lekturze Szczerka oprócz blokowania eksmisji zacznie ona też organizować na dzielnicach patrole antyislamskie? Zobaczymy, może Piotr Ikonowicz odniesie się do nowej idei?
Teraz na poważnie. Jak rozumiem, Ziemowit Szczerek dużo podróżuje i wiele widział, łącznie z islamskim ciemnogrodem. Ma prawo się nim przejąć. Jak można jednak wpaść na to, by czynić z tego być albo nie być krajowej nieprawicy? Przesłanie jest jasne: “Chcecie walczyć z perwersjami katolicyzmu? To weźcie się również za islam” – symetryzm znany do tej pory głównie prawicowemu komentariatowi. Ale gdzie się wziąć za ten islam? W dalekich krajach? Nie ma u nas żadnej symetrii wpływu między ciemnogrodem katolickim i islamskim, ani się na nią nie zanosi. Chodzi o potępianie zamachów terrorystycznych za granicą? Nie widzę żadnych ludzi im przyklaskujących “w imię poprawności politycznej”. Ale ja żyję w “lewackiej bańce”. Jak się rzeczy mają na nieprawicy, tego nie wiem.
Wiele niepokojących zjawisk na świecie rodzi fundamentalizm, dziwne więc, że Szczerek nie bije na alarm w związku z morderczymi zapędami “samotnych białych mężczyzn”, którzy religię mają zwykle w swej tylnej części. Czy tych ciemnogrodzian będziemy tolerować w naszym kraju? A czy zamierzamy się spokojnie przyglądać, jak prześladowani są światli chrześcijanie w Sudanie, Somalii, Arabii Saudyjskiej? Czy nie pora w związku z tym poważnie potraktować sugestię Frondy, że w Polsce chrześcijanie też stanowią wyznawców prześladowanej religii? Program nowego polskiego oświecenia będzie się przypuszczalnie rozrastał.
Stąd się on wziął, nie jest trudno dociec. Wskazuje na to nie tylko trawestacja faszystowskiego sloganu w tytule, lecz również ilustracja dołączona do tekstu Szczerka, gdzie “Matka Boska Tęczowa”, jako relikwia światłych, przeciwstawiona zostaje Monie Lizie szczelnie owiniętej w burkę – figurze europejskiego ducha upodlonego muzułmańskim jarzmem. Skoro wiadomo, że w Polsce zupełnie nie do porównania są problemy z katolicyzmem i problemy z islamem, to wiadomo już też, skąd pochodzą fobie Ziemowita Szczerka. Najprawdopodobniej z tego samego imaginarium, z którego czerpią ludzie, dla których dwóch Arabów idących ulicą to już inwazja “nachodźców”, a Notre Dame płonąca w Paryżu to atak na całe chrześcijaństwo, oznaczający konieczność się zwołania krucjaty. Ciekawie łączy się to zastrzeżeniem autora, że islam ma swoje miejsce w Europie, bo jego Europa (być może “Wielka Europa”), obejmuje też Afrykę Północną. Nasuwa to niepokojące – kolonialne – konotacje jego projektu oświeceniowego.
Szczerek daje do zrozumienia, że to wszystko odpowiedź na obawy ludu, a trzeba być z ludem. Trochę tak jest – to odpowiedź na obawy, którymi nafaszerowała lud skrajna prawica, bez szczególnego związku z polskimi problemami i polską rzeczywistością. Tak ma wyglądać “lewica społeczna”? Uwiarygodni ją to w oczach tzw. zwykłych Polaków? Być może, tylko co dalej? Do kogo upodobni się następnie? Jakie kompleksy jeszcze trzeba wyleczyć? Po kim powtarzać, kogo udawać? Źródełko liberalizmu wysycha… Może zassać coś z drugiej strony?
Przechrzczenie polskiej lewicy na nieprawicę to pomysł całkiem zasadny. Środowisko kompletnie pozbawione pomysłu na siebie zmuszone jest wiecznie podszywać się pod kogoś lub dowodzić, że kimś nie jest. Gdyby polski lud, nad którym się “pochyla” – a który nota bene sama myli z prawicowymi projekcjami – na tę lewicę czekał, srodze by się rozczarował. Ale nie czeka, tak jak nie czeka na nikogo, kto go wyzwoli od “islamskiego ciemnogrodu”. I ja się ludowi nie dziwię.
AI – lęk czy nadzieja?
W jednym z programów „Rozmowy Strajku” na kanale strajk.eu na YouTube, w minionym tygodniu…
„Ale gdzie się wziąć za ten islam? W dalekich krajach? ”
Nie tak dawno pod Paryżem miała miejsce konferencja islamska, na której imamowie radzili nad zaletami i wadami bicia żon. Sprawa stała się głośna ponieważ na salę obrad wdarły się aktywistki Femenu. Zostały aresztowane, zwolennicy bicia żon zaś nie, chociaż w myśl europejskich praw owo bicie jest przestępstwem a ktoś kto je propaguje podżega do przestępstwa.
Cóż, portal Strajk.eu nie zauważył sprawy, i nawet tutejsze Autorki, którym przypominałem o zdarzeniu wielokrotnie, nie uznały za stosowne aby owej antykobiecej aferze się przyjrzeć.
Jak rozumiem, dla Autora Paryż leży w jakimś „dalekim kraju”, jednak dla mnie to tylko 6 godzin jazdy pociągiem TGV, Tyle co z Warszawy do Zakopanego. To kulturowe i cywilizacyjne jądro Europy.
Jeżeli jednak to nadal za dalekie horyzonty dla Autora, to zwrócę uwagę na coś co dzieje się nieco bliżej, w Austrii i Niemczech. W krajach tych istnieje dość znaczna mniejszość czeczeńska. Lud ów to muzułmanie, i to bardzo wojowniczy.
Kobiety czeczeńskie podlegają surowemu choć niezgodnemu z europejskimi wartościami prawu religijnemu.
Te, które próbują się wyłamać czy to strojem, czy to samodzielną decyzją o swoim życiu intymnym są brutalnie bite i zastraszane. W najlepszym razie.
Niemcy i Austria to także „dalekie kraje”?
Na marginesie należy przypomnieć że również w Polsce żyje ok 10 tys. Czeczeńców. Być może jednak mamy do czynienia z cudem i i ci, którzy nie wyjechali na Zachód, zaprzestali kultywowania swoich tradycji.
Być może Autor nie styka się z tarciami międzykulturowymi mającymi swe źródło w religiach. Żyje sobie gdzieś na peryferiach w monokulturowym środowisku. Jego chata z kraja.
Ale my żyjemy w Europie i jej kształt nie jest nam obojętny. Jeżeli potępiamy hierarchów kościelnych za ukrywanie pedofilii, jeżeli akceptujemy fakt, że za głupi smsowy flirt z policyjnym prowokatorem udającym 14-latkę, europejski mężczyzna musi iść do więzienia, to nie możemy przymykać oczu na 12 letnie „żony” w ciąży towarzyszące imigrantom z niektórych krajów. Nie może być tak, że jedni za bigamię idą do więzienia a inni mają do niej prawo usprawiedliwione religią. Europejskie zasady muszą być takie same dla wszystkich tu mieszkających.
Gdyby Autor wyjrzał zza sztachetek i wybrał się chociaż za Odrę, zetknąłby się z tymi zjawiskami o ile mocno nie zaciskałby oczu.
I dla jego, Autora wiadomości. Ja stykam się z muzułmanami na co dzień. to często moi koledzy z pracy, mili sympatyczni ludzie. Ale akceptujący reguły kraju, w którym postanowili się osiedlić. Także tutejsza Rada Muzułmańska, w samym szczycie kryzysu migracyjnego wydała zdecydowane oświadczenie że nie ma tu miejsca dla tych, którzy chcieliby prowadzić swoje wojny religijne. Paradoksalnie stawiała o wiele ostrzej sprawę dostosowania się do tutejszych reguł niż niektóre „organizacje praw człowieka” i – niestety – pseudolewicowi aktywiści..
Dziwny jest ten świat.
„…dziwne więc, że Szczerek nie bije na alarm w związku z morderczymi zapędami “samotnych białych mężczyzn”, którzy religię mają zwykle w swej tylnej części.”-o, chochoł, kolejny. Ale nasz, słuszny. My tym naszym, słusznym chochołem walczymy z chochołem prawicowym o muzułmańskich terrorystach ukrywających się w każdej łodzi z uchodźcami. I to my mamy rację bo tak nam się wydaje.
Kto kogo w wojnie na chochoły.
Czy dziś bycie lewicowcem musi koniecznie oznaczać nienawidzenie samego siebie, swojego otoczenia, swojego kraju? Czy dziś bycie lewicowcem musi koniecznie oznaczać klęczenie przed pocztówką z berlińskiego Kreuzbergu, na której wszyscy są kolorowi, różnorodni, tolerancyjni, seksualnie wyzwoleni, wegańscy i pełni troski o wymierające gatunki( nawet gdy rzeczywistość jest inna-tym dla niej gorzej przecież) i jojczenie że u nas musi być tak samo i to już, teraz, natychmiast,bo jak nie to faszyzm i ciemnogród?
I jak to jest że , kiedy rozmowa jest o np ekologii to „lewica” narzeka że u nas to „byle nasza chata z kraja”, zero zainteresowania, lekceważenie problemów najistotniejszych dla przyszłości a jak o muzułmanach to wtedy:” ale to u nas nie jest problem”, „my mamy problem z katolickim fundamentalizmem,muzułmanami nie musimy się zajmować”?
To który fundamentalizm jest słuszny a który niesłuszny? O których problemach wolno, a o których nie
wolno mówić-ba, nawet myśleć?
Nie,Panie Autorze nie chodzi o „przechrzczenie polskiej lewicy na nie prawicę”. Chodzi o „przechrzczenie polskiej „lewicy” na lewicę. Na lewicę nie unikającą trudnych pytań, nie uciekającą w klasistowską pogardę o „samotnych białych mężczyznach”, nie brandzlującą się swoimi chochołami opartymi na z d…y wyjętych badaniach „bo tak nam się wydaje, więc tak jest”.
I jednego rzeczywiście szkoda-że to KryPa opublikowała ten tekst a nie Strajk.eu. No cóż- i jeden i drugi portal ma swoje dogmaty, których będzie bronić, jak katolik papieskich kremówek. Taka to i „lewica”-od-do. I ani kroku dalej bo to faszyzm.
że jak ktoś nie lubi islamu czy poddaje krytyce obecną politykę pro-imigracyjną Merkel to od razu prawak?
Myślałem, że to przez żelazną kurtynę zawsze było się najciężej przedostać…
Wycofuję to, co napisałem o cenzurze. Jednak mój komentarz się pojawił.
„Strajk.eu” cenzuruje komentarze krytyczne wobec tego serwisu. Moich nie dopuścił już dwukrotnie.
Typowa „polemika” w stylu serwisu „Strajk.eu”. Argument autora „polemiki”, że problemy z islamem nie dotyczą Polski, jest chybiony. „Strajk.eu” pisze nie tylko o problemach polskich, ale o problemach z muzułmańskimi „uchodźcami” w Europie milczy. Za to w katolicyzm bije ciągle, i to nie tylko w sam kler.
Mnie za to bardzo rozczarował tekst na tak beznadziejnym poziomie na portalu Strajk, który dotąd – w przeciwieństwie do Krytyki Politycznej – lubiłem i ceniłem. Niestety, to co przeczytałem w tej „polemice” ze Szczerkiem, to bełkot, w którym nie wiadomo, o co chodzi. Szczerek natomiast bez wątpienia ma bardzo trafny zmysł obserwacji i intuicje, a jego tekst jest jasny i klarowny i dokładnie wiadomo, o co mu chodzi. Pan Paweł Jaworski natomiast – wydaje się – kompletnie Szczerka nie zrozumiał, w związku z tym polecam lekturę jeszcze raz, tym razem ze zrozumieniem. A jak za drugim razem nie uda się zrozumieć, to jeszcze raz i jeszcze raz, do skutku. A jeżeli mimo to nadal nie uda się zrozumieć, to może coś wyjaśni autokomentarz Szczerka, którym opatrzył on ten tekst udostępniając go na swoim profilu FB.
TL;DR: Wstyd, panie Jaworski, takie brednie pisać. A Szczerek ma 100% racji.
Szczerka zrozumieć łatwo, jak widać Jaworskiego trudniej :)