Samorządy mają ustawowy obowiązek zapewnienia usług opiekuńczych osobom starszym w miejscu ich zamieszkania. Ale co piąta gmina w ogóle tego obowiązku nie realizuje – wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli. Tymczasem właśnie od tej opieki naprawdę wiele zależy: starsze osoby samotne mogą dzięki niej dłużej zachować samodzielność i opóźnić moment, kiedy konieczne będzie zapewnienie im stałej opieki instytucjonalnej: droższej i bardziej obciążającej samorząd.
Według danych GUS oraz Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, liczba seniorów, którzy potrzebują opieki w miejscu zamieszkania, tzw. domowej – wynosiła w 2016 ponad 2 miliony. Tymczasem osób, które faktycznie z takiej opieki dzięki samorządom korzystają jest ledwo 94 tysiące. To 1 procent osób potrzebujących powyżej 60. roku życia.
A to i tak dane optymistyczne, ponieważ liczba samotnych seniorów rośnie. Większość samorządów skontrolowanych przez NIK nie miała w ogóle rozeznania w sytuacji na swoim terenie. Tylko w 4 na 23 skontrolowanych Ośrodkach Pomocy Społecznej potrafiono oszacować, ile starszych osób na terenie gminy potrzebuje pomocy.
W większości seniorzy również nie wiedzieli, że z takiej formy opieki mogą skorzystać. Tylko w jednej gminie (w Sopocie) informacje o tym zostały przekazane podczas ogłoszeń parafialnych w kościele. W innych ograniczono się do ulotek w OPS-ach i ośrodkach zdrowia.
Tymczasem pomoc gminy ustawowo obejmuje: „zaspokajanie codziennych potrzeb życiowych, opiekę higieniczną, zaleconą przez lekarza pielęgnację i w miarę możliwości kontakty z otoczeniem”. Chodzi o to, aby seniorzy – samotni bądź schorowani, jak najdłużej pozostali względnie samodzielni w swoim miejscu zamieszkania, zamiast trafić do państwowej bądź prywatnej placówki opiekuńczej. W dodatku – jak wyliczyła NIK – usługi opiekuńcze na miejscu są dla gminy po prostu cztery razy bardziej opłacalne niż pobyt seniora w domu pomocy społecznej.
„Potencjał opiekuńczy rodziny ulega zmniejszeniu, bo stają się one mniej liczne. Temu zjawisku towarzyszy także emigracja zarobkowa” – czytamy w raporcie NIK. – „brak określonych standardów opieki w miejscu zamieszkania. Wprowadziły je tylko dwie kontrolowane gminy (Sopot i Elbląg). Brak standardów zazwyczaj skutkował nieokreśleniem szczegółowego katalogu czynności przewidzianych do wykonania w ramach usług opiekuńczych. Niedoprecyzowanie zakresu świadczeń tłumaczono zazwyczaj ustnym informowaniem podopiecznego i wykonawcy usługi o czynnościach koniecznych do zrealizowania”.
Kontrolerzy zwrócili też uwagę na inny problem: „We wszystkich skontrolowanych jednostkach zatrudniając opiekunów nie brano pod uwagę kierunkowego ich przygotowania. Dlatego część osób zaangażowanych w wykonywanie usług opiekuńczych, nie posiadała kwalifikacji do tej pracy, a w trzech OPS usługi świadczyły również osoby bezrobotne skierowane do prac społecznie użytecznych”.
Wynagrodzenia opiekunów są śmiesznie niskie: od 2 do 2,3 tys. zł brutto.
Usługi opiekuńcze świadczone przez gminę również są płatne (część seniorów w określonym wieku może być z nich zwolniona), ceny ustalają gminy niezależnie od siebie. Zazwyczaj są one skorelowane z wysokością pobieranego świadczenia emerytalnego lub renty, mimo to w kilku skontrolowanych rejonach np. warszawskiego Mokotowa, kontrolerzy stwierdzili, że stawka godzinowa może być dla starszych osób zaporowa (wzrost z 11 do 20 zł w 2016 roku).
NIK popiera nowy program resortu Elżbiety Rafalskiej (Opieka 75+), który pozwoli gminom starać się o dofinansowanie opieki w miejscu zamieszkania. Ma on jednak sporą wadę: mogą skorzystać z niego jedynie mniejsze gminy, do 40 tys. mieszkańców. Zdaniem NIK to kropla w morzu potrzeb.
„Usługi opiekuńcze w miejscu zamieszkania są najmniej kosztowną dla gminy formą pomocy seniorom. Dla porównania, przeciętny roczny koszt pobytu seniora w Domu Pomocy Społecznej wynosi ok 25 tys. zł.” – czytamy we wnioskach i zaleceniach.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…