Sobotnia konwencja Nowej Lewicy przedstawiła ciekawe propozycje gospodarcze. Gdyby je wprowadzono w życie, poprawiłoby się mniej zarabiającym. Nazwa konwencji: „Nowoczesna gospodarka – uczciwe podatki”.
Zdecydowanie skrytykowano Polski Ład. Nie tylko pod kątem jego założeń, ale też fatalnych skutków i nieprzygotowania merytorycznego. Lewica jest zdania, że system podatkowy winien opierać się na tym, że ludzie pracy mało zarabiający (a takich jest większość), powinni płacić niskie podatki. Na konwencji przedstawiono „kalkulator podatkowy”. Dzięki niemu każdy mógłby w prosty sposób obliczyć, jakie podatki by go obowiązywały. Na przykład pracownicy, których pensja wynosi 4200 brutto, płaciliby 6 proc. podatku (teraz 17 proc.), a ci, którzy zarabiają 12800 płaciliby 17 proc. (teraz 32 proc.). Ludzie zarabiający niewyobrażalne dla przeciętnego Polaka sumy (na konwencji podano przykład prezesa Orlenu z pensją 110 000 zł) płaciliby 40 proc. podatków, choć teraz płacą tylko 32 proc. Likwidacji uległyby progi podatkowe, co oznacza , że dla każdej pensji byłby podatek liczony indywidualnie.
Lewica zaproponowała też nowy rozkład podatku CIT dla firm. Dla małych z dochodem do 45 tysięcy propozycja wynosi od 0 do 9 proc. Od 9 do 500 milionów przychodu podatki wahałyby się miedzy 9 a 27 proc. Powyżej pół miliarda przychodu – 27 proc. Lewica chciałaby także, by podatek VAT został obniżony do 15 proc. i co roku zmniejszał się o jeden procent.
Zaproponowano też dopłaty do kredytów mieszkaniowych i zwiększenie udziału PIT dla samorządów. Zaproponowano też, by pensje nauczycieli płaciło państwo a nie, jak do tej pory, samorządy.
Nowa Lewica obiecuje też, że podejmie walkę w Europarlamencie o pieniądze z Funduszu Odbudowy.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
