fot. pixabay.com
– Nie dzwonię z firmy windykacyjnej, mam prywatną sprawę do pana Pawła. Czy nie jest pan przypadkiem jego sąsiadem? – takie pytania słyszą w słuchawce sąsiedzi osób zadłużonych. Bulwersującą sprawę opisała „Gazeta Wyborcza”.
– Dzień dobry, szukam Pawła W. Pomyślałam, że jak mieszkacie po sąsiedzku, to pewnie się panowie znają – tak przebieg rozmowy relacjonuje czytelnik „GW”, który zaznacza również, że dzwoniący nie tylko okłamują, że nie reprezentują firmy windykacyjnej, ale również nie chcą się przedstawić, mówiąc jedynie, że chodzi o „prywatną sprawę”.
Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
kara to jedno a zrobić odpowiednią reklame bankowi i wszyscy klienci odejdą