Partia Ryszarda Petru chciałaby uelastycznić rynek pracy, wprowadzając możliwość zatrudniania pracowników na kontraktach w miejsce umów o pracę. Tymczasem przykłady zawodów, w których funkcjonują takie rozwiązania pokazują, że to najkrótsza droga do intensyfikacji wyzysku.

Lider Nowoczesnej, Ryszard Petru ma niewiele powodów do zadowolenia / wikipedia commons
Lider Nowoczesnej, Ryszard Petru ma niewiele powodów do zadowolenia / wikipedia commons

Według zapowiedzi polityków .Nowoczesnej, projekt ma powstać w ciągu najbliższych dwóch miesięcy. Zakłada on umożliwienie stosowania kontraktów jako form zatrudnienia w małych i średnich przedsiębiorstwach. Autorzy twierdzą, że pozytywnie wpłynie to na konkurencyjność mniejszych podmiotów gospodarczych i przyczyni się do przyspieszenia wzrostu PKB.

Jeden z pomysłodawców takiego rozwiązania, członek zarządu partii Paweł Rabiej twierdzi, że kontrakty niesłusznie były dotychczas nazywane “umowami śmieciowymi”, podczas gdy jego zdaniem taka forma zatrudnienia jest korzystna zarówno dla pracodawców jak i pracowników. Rabiej przywołuje głosy uczestników konsultacji społecznych, które odbyły się w Sejmie 18 lutego. Zwrócili oni uwagę, że kodeks pracy z 1974 roku jest ponoć dostosowany do potrzeb wielkich przedsiębiorstw, podczas gdy mali gracze mają przez jego zapisy ograniczone pole manewru. Na czym polega owo ograniczenie? Otóż okazuje się, że największą bolączką właścicieli firm jest ograniczony czas pracy. Zdaniem twórców ustawy, takie obostrzenia dyskryminują osoby, które chciałby pracować więcej.

W przypadku umów kontraktowych pracodawca nie będzie skrępowany żadnymi ograniczeniami. Jeśli zajdzie taka potrzeba – będzie mógł zażądać od pracownika pracy nawet po 24 godziny na dobę. Najbardziej drastycznym przykładem jest sytuacja polskich pielęgniarek, które od kilku lat mogą być w Polsce zatrudniane na kontraktach. Okazuje się, że ich miesięczny czas pracy wydłużył się ze średnio 156 do ponad 200 godzin. Zdarzają się również przypadki pracownic, które od pięciu lat ani razu nie przebywały na urlopie. Osoba na umowie kontraktowej musi również sama ponosić koszty ubezpieczenia społecznego oraz opłacać pozostałe składki.

Projekt .Nowoczesnej pokazuje, że ugrupowanie to jest wykonawcą interesów określonych grup społecznych, do których z pewnością nie zaliczają się zwykli pracownicy. W wyniku takiego uelastycznienia, zdecydowanie więcej zyskają przedsiębiorcy, którzy będą mogli bezkarnie wymuszać zwiększenie czasu pracy zatrudnionych.

[crp]

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Skąd biorą się takie pomysły facet musi nieżle wąchać a nawet dawać w żyłe pieprzony dupek

  2. Takich debili jak bajecznie bogaty Petru nawet nie ma co słuchać
    Okres wyzysku w końcu będzie miał swój kres w kolejnym buncie i rewolucji.
    Takie mżonki w stylu głodowych stawek i wielkich zysków bądź straszenie robotników ze zastapia ich maszyny możemy wlożyc między bajki.
    Kiedyś znow zaczaniemy od nowa…

  3. Firma „Dom Partner” z miejscowości Skórka koło miasta Piła w Wielkopolsce zatrudnia pracowników na umowe o dzieło bez żadnych składek i nie płaci za nadgodziny,stawka godzinowa to 3 złote na godzine,ta firma jako usługodawca to jeden wielki przekręt i dno mułu,używa najtańszych materiałów,odwala fuszerki,a swoje nieudacznictwo zwala na pracowników,oszukuje swoich klientów jak może i na czym może,właściciel firmy Jarosław Groch to cham,oszust i prostak,wyzywa swoich pracowników w niewybrednych mocno wulgarnych słowach,jak będzie coś od Ciebie oczekiwał,będzie udawał uprzejmego i wyrozumiałego,pracowników wywozi za miasto,a do domu nie raczy zawieść z powrotem,ten koleś Groch lubi popisywać się przy żonie gnojąc pracowników,sam nie raz chciałem go walnąć w tem głupi dziób,teraz mnie unika bo już u niego nie pracuje,tak naprawdę to zwykły tchórz,jest to typ faceta spolegliwego wobec przełożonych a gnojącego swoich podwładnych,jednak żona Groch to fajna babka,mam o niej bardzo dobrą opinię,kobieta z klasą,szkoda tylko że poluzowała smycz swojemu mężowi,pracowałem w okresie,kiedy na dworze jest gorąco,tylko pierwszego dnia kupił mi wodę,póżniej ani razu tego nie zrobił,nawet jak było na dworze czterdzieści stopni,za to wymagania ma kosmiczne,facet obgadywał nie raz tych,którzy korzystali z jego usług,swoich pracowników określa w niewybrednych słowach w rozmowie ze swoimi zleceniodawcami,gdyby nie to,że chciałem nauczyć się murować i kłaść kafelki,nigdy bym się u gościa nie zatrudnił i stanowczo odradzam to innym,odradzam też stanowczo korzystać z jego usług,facet Was znieważy,obgada a jeszcze na koniec zastraszy sądem.Jest to jedyny pracodawca,o którym mam fatalną opinię,pracowałem w wielu firmach nawet za darmo jako pasjonat,ale tylko o Grochu mam złą opinię

  4. W Niemczech umowy o pracę są powszechne a
    Niemcy to czwarta gospodarka świata.

    Oznacza to że umowy o pracę nie szkodzą gospodarce (podobnie jak socjal), jednak przez całe lata nikt tego „neoliberałom” nie wytknął.

    I o to mam żal do tych „lewicowych” mądrali. Do telewizji zapraszani byli, o pierdoły się zażarcie kłócili. A przykładu zza miedzy nikt nie wskazał. I dziś także tego nie zrobią.

    Czemu?

    1. W Wielkiej Brytanii za to praca poprzez agencje pracy , na umowy śmieciowe , samozatrudnie i tzw umowy zerowe gdzie pracodawca nie jest zobowiązany zapewnić jakichkolwiek godzin pracy w miesiącu jest coraz powszechniejsza. I gołym okiem widać jak bardzo jest to szkodliwe dla społeczeństwa i w sumie dla gospodarki . Jest to jedynie dobre dla dużych koncernów i korporacji bo te oszczędzają na płacy pracowników a podatków i tak nie płacą.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…