21 września na Portalu Strajk ukazał się wywiad z Piotrem Moniuszką, przewodniczącym zarządu Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Poczty. Działacz opowiedział o ostrym konflikcie z zarządem firmy, który wybuchł 13 września w piątek, kiedy to związek został zapytany przez pracodawcę, czy jego przewodniczący posiada ochronę związkową. Pocztę Polską oburzył wpis Moniuszki na Facebooku, w którym pisze on, że jest rozważane przez kierownictwo firmy złożenie wniosku do sądu o upadłość PP S.A.
Co pokrzepiające, sprawa Piotra Moniuszki wywołała pewien rezonans wśród związkowców i lewicowych aktywistów. Pocztowca do tej pory wsparły pracownice zakładów mięsnych Peklimar, zorganizowane w Związkowej Alternatywie, Związek Zawodowy Personelu Pokładowego i Lotniczego, z którym związana jest Monika Żelazik, Polska Partia Socjalistyczna, Ogólnopolski Związek Zawodowy Inicjatywa Pracownicza oraz kilku działaczy lewicy, między innymi Jan Śpiewak oraz Łukasz Michnik (kandydat Lewicy do Sejmu w okręgu olsztyńskim).
Piotrze, co dzieje się dalej w twojej sprawie? Czy Wolny Związek Zawodowy Pracowników Poczty dał odpowiedź na pismo pracodawcy?
Tak naprawdę nie wiem. Zarząd ma dać odpowiedź do 1 października. Z tego, co mi przekazano, pismo jest już praktycznie gotowe, ale wiem tylko, że nie będzie zgody związku na moje zwolnienie z pracy. Uzgodniliśmy, że w związku z tym, że ta sprawa dotyczy bezpośrednio mojej osoby, na etapie konsultacji wypowiedzenia, po prostu się z tego wyłączę. Poznam treść pisma złożonego do pracodawcy, gdy będzie gotowe. Mam pełne zaufanie do koleżanek i kolegów z zarządu związku.
Skoro związek nie zgodzi się na twoje zwolnienie, czy będzie to znaczyło, że nie będzie dyscyplinarnego zwolnienia?
Niekoniecznie. Przepisy nie są jednoznaczne w tym zakresie. Brak zgody zarządu związku na rozwiązanie umowy o pracę z objętym ochroną z ustawy o związkach zawodowych związkowcem, tak jak w moim przypadku, nie wiąże rąk pracodawcy. Nadal mogę się spodziewać wręczenia mi dyscyplinarki.
Do kiedy to musi nastąpić?
Tego też dokładnie nie wiem. Przyjmując, że o rzekomym ciężkim naruszeniu przeze mnie obowiązków pracowniczych pracodawca powziął wiedzę 13 września i od razu rozpoczął proces konsultacji zamiaru rozwiązania umowy o pracę, to termin ten upływałby 13 października.
Odkąd Zarząd WZZPP otrzymał zapytanie, czy korzystam z obrony związku, nie miałem żadnego kontaktu z Zarządem PP S.A. Co ciekawe, na co dzień spotykam się z pełnomocnikami pracodawcy w różnych jednostkach organizacyjnych firmy w kraju i tak jak wcześniej normalnie ze sobą rozmawiamy, wspólnie staramy się rozwiązywać bieżące sprawy pracowników. Problemy miałem nie z tymi ludźmi, a w relacjach z zarządem spółki i kierownictwem najwyższego szczebla. To z nimi miałem trudności w kontakcie, to oni nie odpowiadali na kierowane do nich pisma, a jeśli już odpowiedź otrzymywaliśmy, to nieraz po kilku miesiącach. Nie mówiąc już o tym, że czasem odpowiedź ta w ogóle nie dotyczyła sedna sprawy.
Czyli z Zarządu Poczty nikt się z Tobą nie kontaktował?
Przed naszą poprzednią rozmową skierowane było pismo do zarządu firmy, dokładnie do prezesa spółki z oczekiwaniem spotkania z przedstawicielami Zarządu WZZPP, w celu wyjaśnienia okoliczności zamiaru wypowiedzenia mi umowy o pracę w trybie art.52.1. kp. W poniedziałek jeden z członków zarządu związku otrzymał informację, że prezes firmy nie widzi potrzeby spotkania. Wysłał więc osobiście wiadomość mailową do prezesa Sypniewskiego z prośbą o potwierdzenie tego faktu. Kolejnego dnia otrzymał telefon, że prezes jednak spotka się z przedstawicielami WZZPP 2 października. Potem termin ten został zmieniony na 9 października. Co nie zmienia faktu, że i tak mogę nawet przed tą datą otrzymać dyscyplinarkę. Liczę się z taką możliwością.
Czy wtedy też związkowcy będą 9 października rozmawiać z prezesem?
Jestem przekonany, że zawsze warto rozmawiać. Nawet, jeśli doszłoby przed datą spotkania do rozwiązania ze mną umowy o pracę, w każdej chwili ta decyzja może być ze strony pracodawcy zmieniona. Bez względu na temperaturę sporu, różnicę zdań, zawsze warto się spotkać. Często okazuje się, że obie strony sporu, konfliktu nie znają wszystkich faktów i okoliczności. Wiem, że ze strony Zarządu WZZPP, jak też i mojej, jest dużo dobrej woli do rozmowy. Czy będzie ta dobra wola ze strony pracodawcy? Czas pokaże.
Może lepszy efekt dałyby akcje protestacyjne, solidarnościowe?
W gremium Zarządu WZZPP oraz z przewodniczącym Związkowej Alternatywy Piotrem Szumlewiczem rozmawialiśmy już na ten temat i jeśli dojdzie do rozwiązania umowy o pracę, planowane są akcje protestacyjne, pikiety. Nadal otrzymuję od osób prywatnych bardzo dużo wiadomości i telefonów ze słowami wsparcia. Przychodzą też słowa wsparcia i solidarności od związków zawodowych niezwiązanych z Pocztą Polską S.A.
A ze strony innych związków zawodowych działających w Poczcie Polskiej?
Pozwolisz, że to pytanie póki co pominę milczeniem.
Rozmawiał Wojciech Łobodziński.
Halo, czy dr Lynch?
August Grabski, profesor Wydziału Historii Uniwersytetu Warszawskiego, wykładowca, ciesząc…