Zakaz zgromadzeń nie dotyczy wszystkich obywateli. W Wielki Piątek w Kalwarii Zebrzydowskiej zebrało się kilka tysięcy katolików. Oprócz misterium Męki Pańskiej, gwoździem programu było wystąpienie arcybiskupa Marka Jędraszewskiego.

Jędraszewski nie zawiódł swoich wielbicieli. Ci pielgrzymi, którzy mimo prawdopodobnego szczytu zachorowań postanowili udać się do sanktuarium na uroczystości wielkopiątkowe, mieli okazje wysłuchać kazania poświęconego, a jakże, tematowi aborcji.

Arcybiskup przygotował grubą amunicję. Przywołując proces i kaźń Jezusa, porównał los abortowanych płodów do cierpienia syna bożego.

– Bez wniknięcia w przebieg sądu Piłata nad Chrystusem nie zrozumiemy też istoty dramatu, jaki ma dzisiaj miejsce, gdy wielcy tego świata sprzysięgli się przeciwko życiu nienarodzonego dziecka – przekonywał.

Jędraszewski sprawiał wrażenie jakby chciał dołączyć do grona ewangelistów.  „Gdy nastał ranek nowego dnia ludzkości (…) wszystkie tak zwane autorytety i przywódcy ludu zawarli pakt przeciw nienarodzonemu dziecku”. – Chodziło o to, ażeby kobieta, w której łonie to dziecko już się poczęło i pełne ufności w jej opiekę miało przez dziewięć miesięcy wzrastać aż do dnia swych narodzin, mogła w dowolnej chwili tej opieki odmówić, a dziecko kazać zabić – perorował metropolita krakowski.

Duchowny starał się opowiedzieć ostatnie dni Jezusa, wstawiając w jego miejsce zarodki.

„Sprawę wnieśli przed sąd Namiestnika, który miał moc stanowienia prawa. W tym samym czasie podburzony przez wszechwładne media tłum na ulicach wszystkich większych i mniejszych miast świata wołał: „Aborcja na życzenie! Aborcja na życzenie!”. „Jaką skargę wnosicie przeciwko temu dziecku?” – zapytał Namiestnik. „Gdyby nie domagało się opieki ze strony kobiety i innych ludzi, która to opieka ogranicza ich prawo do beztroskiego rozkoszowania się dobrami tego świata, nie wydalibyśmy go tobie” – odpowiedziały zgodnie autorytety i przywódcy ludu” – ciągnął Jędraszewski.

Potem nastąpił całkowity odlot. „Rozpoczęła się droga dziecka w stronę kliniki aborcyjnej” – zawołał duchowny.

„Po jakimś czasie wzniósł się do nieba jego przejmujący, niemy krzyk. Otrzymawszy stosowne o tym informacje, Namiestnik wysłał swe służby, aby sprawdziły, czy wszystko odbyło się zgodnie z procedurami: czy tak zwany 'zabieg usunięcia ciąży’ został skutecznie dokonany, to znaczy, czy dziecko na pewno zostało zabite, czy protestujący aktywiści ruchów „pro life” zostali zatrzymani i czy, zgodnie z doktryną o rozdziale Kościoła od państwa, odpowiednio skutecznie zneutralizowano głosy duchownych katolickich, domagających się poszanowania każdego ludzkiego życia od chwili jego poczęcia aż do momentu naturalnej śmierci” – mówił arcybiskup.

Mieszanie nachalnej propagandy antyaborcyjnej z ważnymi dla chrześcijan świętami Wielkiejnocy, świadczy dowodnie o hipokryzji hierarchów polskiego Kościoła katolickiego.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…