Kardiochirurga Mirosława G. sąd uniewinnił z oskarżenia o spowodowanie śmierci pacjenta. Sąd Najwyższy z kolei uznał, że ułaskawienie Mariusza Kamińskiego przez prezydenta Dudę było niezgodne z prawem. Te dwa wyroki w sprawach dla PiS prestiżowych pokazują jak pojmowanie przez tę partię prawa ma się do jego rzeczywistego brzmienia.

Mariusz Kamiński. wikimedia commons/Jarosław Roland Kruk

Zbigniew Ziobro ponad 10 lat temu mówił o doktorze G., że „ten pan już nigdy nikogo życia nie pozbawi”. Do tego prokuratura dołączyła wątek handlu organami, gigantycznych łapówek i znęcania się nad pracownikami. W ciągu wielu lat dr. G. został z tych zarzutów oczyszczony w sądach. Do dziś trwa jeszcze kilka z nich, w tym oskarżający kardiochirurga o „nieumyślne narażenie jednego z pacjentów na utratę życia i nieumyślne spowodowanie jego śmierci”

Dziś w Sądzie Rejonowym zapadł wyrok w tym toczącym się od 2012 roku procesie. Lekarza oskarżono, o to że w sercu pacjenta, którego operował, pozostawił wacik. Sąd orzekł, że lekarz jest niewinny. Wyrok jest nieprawomocny.

O wiele donioślejszy jest kolejny z dzisiejszych werdyktów. Zapadł on w Sądzie Najwyższym i dotyczył ułaskawienia przez Andrzeja Dudę Mariusza Kamińskiego, który dzięki temu mógł zostać ministrem.

Chodziło o to, że Kamiński w marcu 2015 r. został wraz z Maciejem Wąsikiem skazany w I instancji na trzy lata więzienia za „przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA”. Po dwa i pół roku dostali dwaj inni byli szefowie CBA. Po odwołaniu się wszystkich skazanych, zanim sądy rozpatrzyły sprawę, w listopadzie 2015 r. Andrzej Duda ułaskawił ich, co spowodowało umorzenie postępowań sądowych.

– Postanowiłem uwolnić wymiar sprawiedliwości od sprawy Mariusza Kamińskiego, która zawsze byłaby postrzegana jako polityczna” – powiedział wówczas prezydent.

Tuż po ułaskawieniu Mariusz Kamiński został ministrem koordynatorem służb specjalnych, a Wąsik – jego zastępcą.

Sprawa ułaskawienia kogoś, kto nie został skazany prawomocnym wyrokiem toczyła się w różnych sądach, aż wreszcie trafiła do Sądu Najwyższego.

– Prawo łaski, jako uprawnienie prezydenta Polski, określone w konstytucji, może być realizowane wyłącznie wobec osób, które zostały skazane prawomocnym wyrokiem – oznajmił dziś w imieniu Sądu Najwyższego sędzia Jarosław Matras.

– Prawo łaski wydane przed prawomocnym wyrokiem nie wywołuje skutków prawnych – dodał Matras.

Skoro tak, to Kamiński i Wąsik nie mogą – z racji bycia skazanymi w I instancji – zajmować stanowisk, które zajmują. Zwłaszcza, że skazując Kamińskiego w 2015 roku Sąd Rejonowy uznał, że dzisiejszy minister-koordynator „zaplanował i zorganizował operację specjalną, choć nie było do tego podstaw prawnych i faktycznych”, a kierowane przez niego CBA podżegało do korupcji.

– Trzeba zwalczać korupcję, nie naruszając prawa samemu, a tak się stało tutaj, bo w tej sprawie naruszono prawo karne, ustawę o CBA i konstytucję” – tak uzasadniał wtedy wyrok sądu sędzia Wojciech Łączewski.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Sądy są upolitycznione i koleżeńskie! Lekarze za błędy powinni być karani! Korzystam z usług lekarzy, ale się nimi brzydzę!
    „Małych karają, a wielkim się kłaniają! Ludzie w Polsce siedzą latami bez wyroku, skazywani są bezterminowo na psychiatryk! Polacy mają pecha do swoich wybrańców! Cały ten wymiar sprawiedliwości to mówiąc delikatnie bagno!
    Ku przestrodze!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…