Kierowcy rządowych limuzyn, którzy przyczynili się w 2017 roku do kraksy, w której ranna została premier Beata Szydło, pozostaną bezkarni – zadecydowała prokuratura okręgowa w Krakowie. Wcześniej uznany za winnego spowodowania wypadku został kierowca Seicento. Z 21-latka zrobiono kozła ofiarnego.

Rzecznik krakowskiej Prokuratury Okręgowej Janusz Hnatko poinformował, że śledczy nie będą prowadzić sprawy kierowcy rządowej limuzyny, która uczestniczyła w wypadku byłej premier Beaty Szydło w 2017 roku.

Obrońca kierowcy Seicento podczas mów końcowych zwrócił uwagę na rażące naruszenia popełnione przez rządowych szoferów. -W moim przekonaniu, jeśli pozbawić pojazdy rządowe statusu uprzywilejowania, jeżeli na dodatek wykazać, że kierowcy tych pojazdów złamali wszelkie zasady – jazda pod prąd, przekraczanie podwójnej ciągłej linii, wyprzedzanie na skrzyżowaniu, jazda z prędkością, która musi budzić zdumienie – to to są okoliczności, które muszą przesądzać o winie tych ludzi. – ocenił mec. Pociej w czerwcu br, dodając: – Wydaje mi się, że materiał zgromadzony w tej sprawie uzasadniałby takie rozwiązanie, żeby ludzie ci mieli postawione określone zarzuty – ocenił adwokat.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…