Co roku 29 stycznia mieszkańcy Zaleszan i okolicznych miejscowości czczą pamięć swoich przodków, zamordowanych tego dnia 1946 r. przez oddział Romualda Rajsa „Burego”. Uczestnictwo w tych uroczystościach jest też dobrą tradycją podlaskiej lewicy. W tym roku kwiaty i znicze przed pomnikiem tych, którzy zginęli z rąk „żołnierzy wyklętych”, złożyli również wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty i posłowie Lewicy Adrian Zandberg oraz Paweł Krutul.

Oddział pod dowództwem Romualda Rajsa na przełomie stycznia i lutego 1946 r. zabił w Zaleszanach, Zaniach i Szpakach 47 osób cywilnych, prawosławnych chłopów pochodzenia białoruskiego. Spalił również wieś Końcowizna. W Zaleszanach „wyklęci” spędzili mieszkańców do jednego z wiejskich domów, następnie podpalili budynek. Zebranym w chacie udało się jednak wydostać i ocalić życie. „Wyklęci” spalili również pozostałe chaty w Zaleszanach, a do tych, którzy na zebranie nie poszli i próbowali uciekać z domów przed ogniem, strzelali. Wśród ofiar była kobieta w zaawansowanej ciąży oraz dzieci – najmłodsze miało siedem dni. Ponadto we wsi Puchały Stare „żołnierze wyklęci” rozstrzelali trzydziestu furmanów, których wcześniej porwali i zmusili do przewożenia oddziału. Również w tym wypadku zginęli tylko prawosławni. Kto udowodnił, że jest katolikiem, został zwolniony.

Ofiary „żołnierzy wyklętych” uczczono w Zaleszanach najpierw molebniem (krótkim nabożeństwem), przed krzyżami wzniesionymi na miejscu domu, do którego ludzie „Burego” spędzili mieszkańców wsi. Historię tragicznych wydarzeń sprzed 74 lat przypominała wystawa opracowana przez stowarzyszenie „Nasza pamięć”.

Tegoroczna uroczystość miała szczególny wydźwięk, gdyż przez dwanaście miesięcy, jakie minęły od poprzedniej rocznicy, Instytut Pamięci Narodowej zdążył wydać nowy, śmiało można rzecz – skandaliczny komunikat w sprawie „Burego”. 11 marca 2019 r. oznajmił mianowicie, że wyniki śledztwa z 2005 r. dotyczących zbrodni tego oddziału Narodowego Zjednoczenia Wojskowego były „wadliwe”. Wbrew relacjom świadków podważono główną konkluzję – taką, że działania „Burego” nosiły znamiona ludobójstwa, gdyż kryterium decydującym o życiu i śmierci jego ofiar było pochodzenie i wyznanie prawosławne. Zasugerowano również, że wkraczając do wsi i paląc domy „Bury” nie miał zamiaru skrzywdzić nikogo przypadkowego, a jedynie „stworzył sytuację, nad którą nie był w stanie zapanować”. Kilkanaście dni później, gdy komunikat wywołał już polsko-białoruską burzę dyplomatyczną, IPN częściowo się z niego wycofał.

Tym bardziej należy wyrazić uznanie dla przedstawicieli Lewicy, którzy 29 stycznia 2020 r. przybyli do wsi w powiecie hajnowskim. Wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty to najprawdopodobniej jak dotąd najwyższy rangą przedstawiciel polskich władz państwowych, który uczcił pamięć zamordowanych przez „Burego”. Obecni byli również posłowie Paweł Krutul i Adrian Zandberg z lokalnymi działaczami Lewicy Razem; partia oraz jej podlaski okręg wydały krótkie oświadczenia potępiające morderców.

Dla Zandberga i Czarzastego nie była to pierwsza wizyta na Podlasiu. W 2018 r. w Hajnówce Czarzasty przepraszał, iż jego partia swojego czasu bezrefleksyjnie poparła ustanowienie dnia „żołnierzy wyklętych”, traktując ich wszystkich na równi. W 2019 r. również w Hajnówce mówił: Jestem tu i będę przyjeżdżał tu co roku, podobnie jak do Zaleszan, aby przypominać o tych zbrodniach. Morderstwo trzeba nazywać morderstwem, gwałty trzeba nazywać gwałtami, a złodziejstwo trzeba nazywać złodziejstwem.

Czarzasty składał kwiaty przed pomnikiem pamięci ofiar, który dosłownie w przededniu uroczystości skończyło remontować Stowarzyszenie Kursk. Pracami kierował na miejscu wolontariusz stowarzyszenia Mariusz Niczyporuk, który sam pochodzi z jednej z rodzin, których członkowie zginęli z rąk ludzi „Burego”. Podczas remontu odnowiono bryłę samego pomnika, betonową płytę, fundament i płot wokół monumentu z 1965 r. Już kilka lat temu burmistrz Kleszczel (na terenie tej gminy leżą Zaleszany) starał się o dofinansowanie remontu podupadłego pomnika w podlaskim urzędzie wojewódzkim. Urząd, będący już pod kontrolą PiS, nie wydzielił jednak żadnej kwoty.

– Miało tu miejsce zło i niestety to zło będzie trwać nadal, dopóki oprawca będzie uznawany za bohatera narodowego – powiedział Mariusz Niczyporuk podczas uroczystości.

Uroczystości ku czci ofiar „Burego” będą trwały na Podlasiu jeszcze przez kilka dni. Modlitwy nad ich grobami zaplanowano jeszcze na 31 stycznia w Bielsku Podlaskim (mogiła furmanów) i na 2 lutego w Zaniach i Szpakach. W Bielsku będzie można również zapoznać się z wystawą opracowaną przez  „Naszą pamięć”.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. StanO29: „O ile śmierć furmanów i jej okoliczności wydają sie kontrowersyjne o tyle t tych trzech miejscowościach ofiarami był przeważnie białobiałoruski i niestety ich rodziny”

    Jesteś gotów do powtórzenia takich operacji?

    „Warto dla tej bardziej dociekliwej części aby zapoznała się z losami ofiar i ich rodzin które wyszły cało część z nich w latach 1945-1956 miała się bardzo dobrze i pełniła ważne funkcje w aparacie bezpieczeństwa, i administracji wczesnej PRL- przypadek nie sądzę.”

    Część rodzin ofiar stanęła po stronie administracji a nie żołnierzy wyklętych? Dlaczego tylko część?

  2. Odsyłam zainteresowanych do historii tych ziem po rozbiorze w 1944 i zanetkowaniu poprawnie politycznie jest przyłączenie ziem wschodniej II RP do ZSRR części Białoruskiej mniejszości zależało na włączeniu ziem zachodniej Białorusi
    które miały pozostać w po stronie Polski do BSRR. Działalność aktywu białoruskiego i komunistów białoruskich szczególnie w zwalczaniu WSZYSTKIEGO CO polskie spowodował odwet polskiego podziemia. O ile śmierć furmanów i jej okoliczności wydają sie kontrowersyjne o tyle t tych trzech miejscowościach ofiarami był przeważnie białobiałoruski i niestety ich rodziny. Wiem wkleję się na mnie hejt o to że bronię zbrodniarzy. Los żołnierzy wyklętych i ich rodzin był nie mniejszym koszmarem. Były to losy tragiczne i takie tragiczne czasy. Warto dla tej bardziej dociekliwej części aby zapoznała się z losami ofiar i ich rodzin które wyszły cało część z nich w latach 1945-1956 miała się bardzo dobrze i pełniła ważne funkcje w aparacie bezpieczeństwa, i administracji wczesnej PRL- przypadek nie sądzę. Losy żołnierzy wykletych i ich rodzin ja ko bandytów były tragiczne.

    1. I takie bzdury pisze człowiek wychowany na rycerskiej „Trylogii” i „Krzyżakach”?! Żołnierze walczą z żołnierzami. Zabijając nieuzbrojonych cywili stają się bandytami.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…