Przed obiektem kultu religijnego na terenie Republiki Czeskiej stoją polskie wojska i grożąc bronią nie wpuszczają nikogo do środka.
Polska wieś Pielgrzymów przecięta jest na pół granicą państwową między Polską a Czechami. Czeska część nazywa się, co za niespodzianka, Pelhřimovy. Znajduje się tam niewielki, ale ważny dla turystów i wierzących zabytek – kapliczka. Umiejscowiona jest 30 metrów od rzeczki, która jest granicą państwową.
Polscy żołnierze strzegli polskiego terytorium w trakcie pandemii po polskiej stronie, ale widać ktoś uznał, że lepiej będzie, jeśli przejdą granicę, rozstawią uzbrojone posterunki po czeskiej stronie. Kto ten rozkaz wydał i czy zdawał sobie sprawę z konsekwencji – nie wiadomo, a szkoda, bo warto byłoby poznać nazwisko tego intelektualisty.
Sytuacja obecnie jest taka, że polski punkt kontrolny polskiej armii znajduje się po czeskiej stronie i polscy żołnierze grożąc bronią nie wpuszczają nikogo nie tylko na teren Polski, co może być zrozumiałe, ale też nie pozwalają podchodzić do kapliczki. Zabraniają tez robić zdjęcia.
Mimo próśb przedstawicieli organizacji pozarządowych i wskazywania, że chodzi tylko o turystów, a nie naruszenie terenu polskiego państwa, żołnierze są nieubłagani. Właściciel terenu, na którym stoi zabytek, burmistrz Mojmír Pargac z gminy Slezské Rudoltice twierdzi, że Polacy nie uzgadniali z nim żadnych ruchów sił zbrojnych RP.
Czeski minister spraw wewnętrznych Jan Hamáček z właściwym Czechom spokojem i poczuciem humoru stwierdził, że strona polska miała „trochę inny” pogląd na otwarcie granic niż on.
„Kiedy rozkazuje Ci żołnierz z karabinem maszynowym w mundurze obcej armii, jest to przerażające doświadczenie. Nie pozwolili mi zbliżyć się bliżej niż na 10 metrów. Dlaczego polskie wojsko decyduje, gdzie na czeskim terytorium mogę popatrzeć, a gdzie nie? „ pisał Iwo Dokoupil z Ruchu Tęczy z Jeseník.
Doprawdy, Polska robi wiele, by pozycjonować się jako państwo mało poważne.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Polska husaria od kapliczki chrystianizuje ateistyczne Czechy.Ludzie …ratunku.My Czesi chcemy klepać się po tyłkach a nie klepać pacierze.Rozuměl?
Oj tam. Grunt, że należy się socjal + emeryturka po 25 latach. Myślenie niewskazane.
Co ma jedno do drugiego? Nie mieszaj.
A no to, że mundurówka stała się zgrają roszczeniowych ćwierćinteligentów. Gdyby dowódca kazał otworzyć tam ogień, to okupanci zrobiliby to bez zająknięcia, bo przecież „kazano”… I za niemal najwyższy w UE %PKB na wojsko otrzymujemy właśnie taki cyrk, jak na załączonym obrazku. Te środki wydawane są w sposób skrajnie niegospodarny, skoro większość budżetu MON idzie na… socjal. Niedostatek myślenia nikomu już nie przeszkadza. Dla władzy najlepsi są mentalni niewolnicy, których jedyny cel życia stanowi SOCJAL.
No ale przecież wszystko co wypisałeś nie jest żadnym argumentem za ograniczeniem praw pracowniczych mundurowych. Dalej nie widzę związku.
@Mariusz W.
Jeśli wydajemy rekordowo duże pieniądze na mundurowych, to mamy święte prawo mieć wobec nich rekordowo wysokie wymagania… To jasne i oczywiste, skoro nawet w skali europejskiej nasze wojsko jest zdecydowanie przepłacone. Tymczasem za te rekordowe środki otrzymujemy bezmyślną bandę beneficjentów socjalu, która nie tylko jest nieprzydatna, ale również szkodliwa.
No tak, ale przecież spełnianie wymagań osiąga się innymi środkami niż zmniejszenie praw pracowniczych.
@Mariusz W.
W normalnym świecie obowiązuje zasada pt. „jaka praca, taka płaca”. Niestety, nie obowiązuje ona najemników polskiej burżuazji.
W normalnym świecie praw pracowniczych nie daje się uznaniowo wedle oceny dla pracownika, a właściwą jakość pracy wymaga się innymi sposobami.
Teraz wyobraźmy sobie, że taka sytuacja miałaby miejsce na granicy polsko-rosyjskiej. Nie ma co śmieszkować, bo bezmyślność polskich służb poraża, i to służb związanych z chronieniem granicy i terytorium. Mieliśmy szczęście, że Czesi nie są tak wyczuleni na ochronę własnej granicy.
Czyby jakieś…. resentymenty za 1938???? No no…. paskudnie się zrobiło… Jednak znając obecne dowództwo naszej niezwyciężonej (same klęczony i plecaki) to brak umiejętności uzgodnienia mapy z terenem nie stanowi ich największego grzechu.
Była kiedyś taka żart-propozycja: „wypowiedzmy wojnę Czechom i się im poddajmy”
Dlaczego żart? Ja jestem za!
Ejże, pane Tomášek, pan sobie jakieś antypolskie żarty stroi;)
Małymi kroczkami i dojdziemy do Włoch. Tak zrealizujemy ideę międzymorza. Polak bufonadą i kretynem stał, stoi i stać będzie. Po czas wieczny. Tak nam dopomóż Bóg (tak, ten umiłowany przez cały tabun świętych – pogromca 'Parchów’) i lgbtqwerty. Amant…