A jednak płacz „zamrożonych zarodków”, który swojego czasu budził w nocy Jarosława Gowina, nie daje spokoju również posłom prawicy: z PiS, Wolnych i Solidarnych oraz od Kukiza. Złożyli w Sejmie projekt ustawy ograniczającej zapłodnienie pozaustrojowe.
Projekt pojawił się wczoraj na stronie Sejmu. Na razie nie można zapoznać się z jego treścią, ponieważ dopiero musi zaopiniować go Biuro Legislacyjne. Ale z opisu można dowiedzieć się już całkiem sporo: dotyczy „ograniczenia możliwości stosowania metody zapłodnienia pozaustrojowego wyłącznie do małżeństw; ograniczenia liczby komórek rozrodczych, które mogą zostać zapłodnione do jednej; określenia kriokonserwacji ludzkich zarodków powstałych w procedurze zapłodnienia pozaustrojowego jako czynu niedozwolonego i wprowadzenie sankcji administracyjnych w przypadku stosowania tej procedury; likwidacji anonimowości dawców komórek rozrodczych” .
Przedstawicielem wnioskodawców jest poseł niezrzeszony Jan Klawiter. Prócz tego pod inicjatywą podpisani są politycy partii rządzącej, Wolnych i Solidarnych Kornela Morawieckiego, PSL – UED oraz Kukiz’ 15 i jeszcze kilku niezależnych.
Jak widać prawicy nie wystarczy usilne forsowanie naprotechnologii ani kolejne podejścia do zaostrzenia prawa aborcyjnego.
@federapl @strajkkobiet @Arlukowicz uwaga! Próba likwidacji in vitro i przy okazji preimplantacyjnej diagnostyki genetycznej w Polsce! Co trzeba mnieć w sercu/głowie aby tak chcieć szkodzić innym ludziom?!?! #invitro pic.twitter.com/0EPRAI01gL
— Kacper (@kapi_kapik) 7 listopada 2018
„Można się więc spodziewać kolejnych protestów, czarnych piątków i wszelkiego typu akcji środowisk feministycznych i lewicowych” – ubolewa już portal wPolityce.pl.
Tymczasem najnowsze statystyki mówią o urodzeniach 8395 dzieci w ciągu 4 lach realizacji rządowego programu wsparcia in vitro za rządów PO-PSL.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…